Wraz z otwarciem oczu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. To był jeden z tych dni, kiedy nie muszę się zrywać o godzinie piątej rano, by wyruszyć w godzinną podróż do pracy. Choć było bardzo wcześnie i mogłem jeszcze przez długie chwile integrować się z pościelą, postanowiłem wstać. Powolnym krokiem udałem się do kuchni, co jakiś czas potykając się o radość spływającą z mojej twarzy. Usta były tak powykręcane szczęściem, że gdyby ktoś spojrzał na mnie z boku, mógłby pomyśleć, że nienaturalne szczerzenie jest efektem zetknięcia z prądem. Rozsiadłem się w fotelu i zacząłem się zastanawiać, cóż począć z tak pięknie rozpoczętym dniem. Oczywistą oczywistością było, że najpierw muszę ogarnąć śniadanie, bez którego nie jestem w stanie funkcjonować. Wiedziałem też, że na pewno pójdę pobiegać, żeby rozbić beton, który zagnieździł się w nogach po przebiegnięciu siedemdziesięciu kilometrów. Zdawałem sobie też sprawę, że muszę trochę ogarnąć kuchnię, w której zazwyczaj zostawiam bałagan jakby przeszło tornado. Do perfekcyjnego planu brakowało mi tylko jednego elementu. Wewnątrz odczuwałem niczym niepohamowaną chęć przygotowania czegoś słodkiego i właśnie to sprawiło, że zerwałem się na równe nogi i pognałem w kierunku szafki. Zanim jednak do niej dotarłem, potknąłem się o jakiś przedmiot i o mały włos mój nos zintegrowałby się z narożnikiem wyspy. Gdy powróciłem do pionu, zobaczyłem że przede mną w kuchni harcowały koty, które postanowiły sobie zrobić zabawkę z puszki czerwonej fasoli. Nie musiałem już sięgać do szafki, zwierzaki zrobiły to za mnie.
- 2 puszki czerwonej fasoli,
- 1 i 1/3 szklanki rodzynek,
- 2 łyżki kakao,
- 2 kopiaste łyżki mąki ryżowej,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 3 łyżki masła orzechowego,
- kilka kropel soku z limonki.
- Do malaksera wrzucamy wszystkie składniki i miksujemy na gładką masę.
- Z powstałej masy formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego. W ramach urozmaicenia do środka możemy dodać 1/2 kostki czekolady.
- Kulki układamy na blaszce wyłożonej papierem i pieczemy przez 17 minut w temp. 180 stopni.
Chyba prościej i zdrowiej już nie można. Tym słodkim akcentem witam kolejny dzień i życzę samych przyjemności.
Tu mnie znajdziesz