Ostatnia wizyta na rynku warzywnym, jak zwykle skończyła się solidnym obładowaniem siatek i kilogramami dobroci, które przybyły ze mną do domu. Przenikając pomiędzy zdezelowanymi eksponatami polskiej myśli motoryzacyjnej, starałem się nie zatrzymywać dłużej przy jednym straganie, by nie wykupić całego asortymentu. Tym razem chciałem kupić tylko kilka rzeczy i uciec stamtąd, zanim zakupy zaczną przypominać trening na siłowni. Jak zwykle, opętany zapachem świeżych warzyw, co chwilę dokładałem do siatek kolejne produkty. Czułem, jak nieświadomie przerabiam biceps, triceps i trochę nogi, które powoli zaczęły odczuwać skutki spaceru z obciążeniem. Już miałem wychodzić za bramę targowiska, kiedy poczułem uderzenie w potylicę. Gdybym w mych dłoniach nie zwisały dwie ogromne siaty, zapewne bym machnął na ślepo by zrewanżować się dowcipnisiowi, który oklepuje mi czaszkę. Jedyne, na co mogłem się zdobyć, to leniwy obrót w tempie slow motion. Rozejrzałem się dookoła, jednak nikogo nie dostrzegłem. Pomyślałem sobie, że mam jakieś urojenia i postanowiłem kontynuować podróż do domu. Jednak gdy tylko się odwróciłem, ponownie poczułem uderzenie i usłyszałem dziecięcy chichot. Tym razem nie wytrzymałem i odrzucając siatki na bok, energicznie odwróciłem głowę. Kilka metrów ode mnie, pomiędzy polonezem i tarpanem (chyba ktoś go przyniósł, bo niemożliwe jest, by w takim stanie dojechał), ze skrzynki wynurzały się młode pyry. Nie czekając na kolejny strzał, po krótkiej negocjacji z ich managerem, zwinąłem je do domu. Jak się później okazało, rzucały się na mnie w ramach buntu. Nie spodobało im się, że robiąc sos tzatziki w jednej ze stacji telewizyjnych, nie zaprosiłem ich na wizje. Świat się kończy, gdy pyra ma parcie na szkło.
- 1 szklanka orzechów nerkowca,
- sok z połowy cytryny,
- 1 pęczek koperku,
- 2 ząbki czosnku,
- 1 duży ogórek zielony,
- kilka listków mięty,
- pieprz, sól,
- 1 łyżka octu jabłkowego,
- woda.
- Nerkowce zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na około godzinę.
- Po upływie 60 minut z orzechów odlewamy wodę, wrzucamy do blendera i wlewamy około 3/4 szklanki wody i sok z cytryny.
- Blendujemy wszystko dokładnie. Orzechy przybiorą formę gęstej śmietany.
- Koperek drobno kroimy.
- Ogórek ścieramy na tarce jarzynówce, solimy i odstawiamy na około 15 minut. Po tym czasie odciskamy nadmiar wody.
- Czosnek przeciskamy przez praskę.
- Warzywa mieszamy z orzechową śmietaną, doprawiamy octem jabłkowym, pieprzem oraz solą.
- Odstawiamy na 30 minut do lodówki.
- Podajemy z młodymi ziemniakami.
O takim połączeniu niewiele trzeba pisać by rozpłynąć się w zachwycie. Wszystkim, którzy szukają prostego i smacznego obiadu, gorąco polecam to zestawienie. Życzę udanego i smacznego dnia 🙂
własnie to uwielbiam w diecie wegańskiej – niby pyry ze śmietaną, a jednak pełnowartościowy posiłek, prosty, a bogaty w różne składniki 🙂
no i wygląda przepysznie!
Zgadza się 🙂
Takie z tego tzatziki jak z koziej d… trąba. Grube nadużycie. Równie dobrze autor mógłby to nazwać bigosem albo grochówką. Efekciarstwo i tyle.
Kwestia spojrzenia, które zmienia w zależności od patrzącego 😉