Przez okno mieszkania wdzierały się zmęczone już całym dniem soczyście pomarańczowe promienie słoneczne. Odbijając się na śnieżnobiałej ścianie, sprawiały wrażenie, jakby chciały schować się przed nadchodzącym zmrokiem. Nie chciały gasnąć. Próbowałem je złapać, zatrzymać na dłużej, ale za cholerę nie potrafiłem ich wcisnąć do żadnego pojemnika. Podjąłem próbę zatrzymania tej chwili w aparacie fotograficznym, ale żadne z ujęć nie potrafiło oddać tego ciepła, które z sekundy na sekundę gasło. W głębi serca czułem, że zaczyna się dla mnie ciężki okres doświetlania zdjęć sztucznym promieniem. Wiedziałem, że tracę na kilka miesięcy najlepszego pomocnika w łapaniu kuchennych akrobacji. Fakt, że słońce wcześniej przygasa, nie może mnie wykluczyć z tego, co robię od kilku lat. Muszę sobie jakoś radzić, używając sztucznego oświetlenia. Zawarłem pakt z lampami, które nieudolnie próbują zastąpić coś, czego zastąpić się nie da. Staram się nie kręcić nosem i dalej mieszam w garach w świetle rozgrzanych do czerwoności jupiterów. Zadowolenie, które nie jest na najwyższym poziomie, staram się uzupełniać smakiem. Poprawiam sobie nastrój, pikantnie kolorując swój talerz i rozpieszczając podniebienie. Choć czasem nie mam możliwości uchwycenia piękna tych chwil, siedzę zadowolony jak śp. Hugh Hefner wśród swych króliczków. Jestem szczęśliwy, jedząc przepyszną pizzę.
- 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej,
- 20 g drożdży,
- 135 ml ciepłej wody,
- 1/2 łyżeczki cukru brązowego,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 2 łyżki oliwy z oliwek.
- Przygotowanie rozpoczynam od przygotowania ciasta. Do miseczki wrzucam drożdże, cukier, wlewam ciepłą wodą. Wszystko mieszam i odstawiam na chwilę w ciepłe miejsce, by drożdże „ruszyły”.
- Mieszam sól z mąką, wlewam do nich pracujące drożdże, oliwę i wyrabiam bardzo gładkie ciasto. Odstawiam pod przykryciem,na około 30-45 minut do wyrośnięcia. Ciasto powinno zwiększyć swoją objętość co najmniej dwukrotnie.
- Ciasto wyrosło, jest pulchne, elastyczne, więc zabieramy się do podziału. Dzielimy je na 2 części i formujemy z nich cienkie krążki pizzy.
SER Z BATATA:
- 1 batat,
- 2 łyżki płatków drożdżowych,
- 1/4 szklanki oleju z pestek winogron,
- 2 ząbki czosnku,
- 1/3 szklanki wody,
- 1 cebula,
- sól, pieprz
- Bataty obieramy i gotujemy w lekko osolonej wodzie.
- Cebulę podsmażamy, tak by uzyskała rumiany kolor.
- Wrzucamy wszystkie składniki do blendera i miksujemy.
- 2 papryki,
- 1 cukinia,
- 1 czerwona cebula,
- 10 pieczarek,
- kilka różyczek brokułu,
- 8 łyżek ajvaru pikantnego.
- Brokuła zalewamy wrzątkiem i zostawiamy go pod przykryciem około 10-15 minut.
- Paprykę i cukinię kroimy na mniejsze kawałki i grillujemy na patelni wysmarowanej tłuszczem.
- Ciasto pizzy smarujemy ajvarem i polewamy serem.
- Układamy pokrojone w plastry pieczarki, cebulę oraz grillowane warzywa i małe różyczki brokułu.
- Ponownie polewamy serem z batata.
- Pieczemy w temperaturze 200 stopni, przez około 15 minut.
Tysiące konfiguracji, miliony odsłon, tryliardy smaków a i tak pszenny placek z górą warzyw zawsze będzie powalał smakiem. Jeśli masz ochotę na pizzę, koniecznie zastosuj się do powyższych instrukcji. POLECAM i życzę miłego dnia 🙂