Zapewne prawie każdy z Was, przerabiał chwile, kiedy trzeba było posiłkować się waflami ryżowymi, które wyglądem, przypominają styropian. W smaku karton, w strukturze wcześniej wspomniany materiał budowlany, przekąska neutralna, której nie można nic zarzucić, ale z drugiej strony, nie rzuca na kolana. Dziś postaram się udowodnić, że z tak banalnego składnika, można przyrządzić całkiem przyjemną przekąskę, która za sprawą swego składu, spodoba się ludziom aktywnym. Skąd taki pomysł ? Dlaczego wafle ryżowe? Po co kruszyć coś, co jest już gotowym produktem do spożycia. Otóż, wyobraźcie sobie, że nie lubię jak jest sucho, jednostajnie i gęba mi się zapycha kartonową papką. Uwielbiam pokombinować, pobawić się smakiem i zrobić czasem coś mało oczywistego. Jeśli taki eksperyment kończy się sukcesem, nie wyobrażacie sobie jak potrafię się z tego cieszyć. Jest kilka osób w moim najbliższym otoczeniu, które widziały mnie w akcji i były w szoku, ile radości potrafi dać zwykłe gotowanie. Nie bójcie się więc kombinować. Mieszajcie, czasem nieoczywiste składniki. Bawcie się w kuchni.
- 1 opakowanie wafli ryżowych (10 sztuk) bez cukru,
- 1 szklanka słonecznika,
- 1 szklanka suszonych daktyli,
- 2 łyżki masła orzechowego,
- 1 kopiasta łyżka oleju kokosowego
- garść rodzynek,
- Daktyle zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na około 30 minut.
- Wafle ryżowe kruszymy i wrzucamy do malaksera.
- Namoczone daktyle dorzucamy do wafli wraz z pozostałymi składnikami, Miksujemy.
- Powstałą sypką, ale klejącą masę, wrzucamy na blachę wyłożoną papierem, mocno ugniatamy i odstawiamy na około kwadrans do zamrażalnika lub na kilka godzin do lodówki ( Ważne jest by masa była mocno zbita i dokładnie rozłożona, gdy do tej czynności się nie przyłożycie, batony mogą się rozpadać)
- Po wyciągnięciu kroimy.
Być może słusznie ktoś zauważy, że mamy tutaj tłuszcz z orzechów, słonecznika i kokosa. Nie ukrywam, że jest to zabieg świadomy. Wyobraziłem już sobie jak zajadam te batony przed startem lub w trakcie długiego biegu ( +10 do mocy). Nawet jeśli nie planujecie maratonu lub ultra, koniecznie posmakujcie – warto 🙂 Życzę udanego dnia, oraz smacznego 🙂
jest to jakaś alternatywa dla "styropianowych" wafli ryżowych 🙂 pozdrawiam
Ty to masz pomysły 🙂