Jakoś bardzo dobrze udziela mi się klimat włoski i postanowiłem jeszcze chwilę w nim pozostać. W trakcie przerzucania zakurzonych internetowych słów, gdzieś mi mignęła nazwa CAPONATA, która natychmiast przyciągnęła mnie do siebie brzmiąc smakowicie. Nie wiem dlaczego, tak się dzieje, ale włoskie nazwy potraw bardzo mocno pobudzają moją fantazję, jednocześnie oddziałując na kubki smakowe. Tak też się stało w tym przypadku i włoska potrawa warzywna, ze zdecydowaną przewagą bakłażana zagościła w mej kuchni.
- 2 bakłażany,
- 3 łodygi selera naciowego,
- 1 cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- garść kaparów,
- garść rodzynek,
- 1 łyżka octu winnego,
- szczypta cukru trzcinowego.
- 2 puszki pomidorów (czekam na te soczyste, świeże i dojrzałe),
- świeże oregano,
- pieprz, sól
- oliwa.
- Bakłażana myjemy, kroimy w grubą kostkę i podsmażamy na oliwie.
- Cebulę, czosnek, seler naciowy, również kroimy i tak jak w przypadku bakłażana, podsmażamy.
- Wrzucamy wszystko na jedną dużą patelnie i dorzucamy pomidory, kapary, rodzynki, ocet winny,cukier trzcinowy, pieprz i sól.
- Dusimy wszystko przez około 15-20 minut. Sok z pomidorów powinien się zredukować.
Sycylijski bigos podajemy z grzankami lub każdym wymyślonym przez nas dodatkiem, bez względu na to czy będzie to makaron czy ryż, smakować będzie wyśmienicie z racji oryginalnego słodko kwaśnego smaku. Mówią na mieście, że tyle ile gospodyń na Sycylii, tyle rodzajów caponaty, w związku z tym ja dokładam swoją wersję jako kolejną do wypróbowania, skosztowania, posmakowania. Życzę wszystkim miłego i udanego dnia ! Smacznego 😉