WYPIEK CHLEBA, czyli pierwsze podrygi piekarczyka od wczoraj wiszą u mnie na tapecie. W poniedziałek pojawił się pomysł by spróbować wypieku chleba i w sumie długo nie czekałem, gdyż wczoraj podjąłem pierwszą próbę. Dorwałem w necie najprostszy przepis, wymieszałem składniki i wstawiłem do pieca keksówkę z ciastem, oczekując rewelacyjnego efektu za pierwszym razem. Może gdybym wiedział, że należy po upieczeniu chleb wyciągnąć z formy by odparował, pierwsza próba byłaby zaliczona jako strzał idealny. Stało się jednak inaczej, na kolacje miałem wczoraj przepyszny mokry chleb, lekko zakalcowaty. Nie należę jednak do osób, które porzucają swoje pragnienia po pierwszej porażce. Pomimo niezadowolenia, wirującego na pograniczu ostrego wkurwienia ( przepraszam, za określenie,ale tak właśnie było ) dziś postanowiłem spróbować ponownie. Kluczową rolę w dzisiejszej próbie odegrała Gosia, z którą wczoraj biegałem w godzinach wieczornych. To własnie ona podzieliła się swoim przepisem i udzieliła kilku cennych rad, które przyczyniły się do dzisiejszego sukcesu. OK, koniec słownego spuszczania, czas przejść do konkretów czyli do wcześniej wspomnianego wypieku chleba.
SKŁADNIKI :
- 1/2 kg mąki krupczatki;
- 1/4 kostki drożdży;
- 1/2 szklanki otrębów żytnich;
- 2 łyżki pestek dyni;
- 3 łyżki sezamu;
- 3 łyżki słonecznika prażonego;
- 3 łyżki siemienia lnianego;
- 1,5 łyżeczki soli;
- 2 łyżeczki cukru;
- 0,5 litra ciepłej wody.
- Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i odstawiamy na 15 minut.
- Po upływie kwadransa, mieszamy i przelewamy ciasto do wcześniej wysmarowanej oliwą foremki.
- Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stpni na ok. 1 godz. ( ja trzymałem 1 godzi i 10 min ).
- Po wyłączeniu piekarnika, foremkę przetrzymujemy jeszcze przez 10 minut wewnątrz.
- Po wyciągnięciu wysuwamy chleb z foremki i przewracamy go spodem do góry by mógł swobodnie odparować.
Wczorajszy wypiek nie był porażką, lecz kolejnym szczeblem na drabinie zwanej sukces. Jak to dziś ładnie określiła moja Koleżanka :”To nie była porażka!!! poznałeś metodę, dzięki której chleb NIE wychodzi…jesteś bogatszy o nowe doświadczenie.”