Na temat nasion chia już się rozpisywałem w jednym z wcześniejszych postów, tak więc ten temat mogę uznać za zamknięty. Dziś popołudnie spędzam w pracy, tak więc możliwości zaplecza kuchennego są bardzo mocno ograniczone. Zapas prowiantu jaki zabrałem dziś do pracy, zahaczył również o szałwię hiszpańską, mleko kokosowe i pojemnik do koktajli (niezastąpione narzędzie śniadaniowe, które dostałem od KZK ).
Nie żebym w jakikolwiek sposób zachęcał do nabywania produktów tej firmy, ale wykonanie i praktyczność użytkową tego pojemnika oceniam na co najmniej – bardzo dobry.
Bardzo bym zgrzeszył gdybym napisał, że napracowałem się podczas przygotowywania mojego dzisiejszego, podwieczorkowego deseru. Poszedłem dziś po bandzie i zaserwowałem sobie „nie zmiksowaną papkę” lecz najznakomitszy w całej swojej okazałości kokosowy deser z kawałkami owoców. Ktoś, kto przerobił choć kilka razy deser chia, wie jak niewiele pracy i czasu potrzeba by go przygotować. Ok !!!! Limit słów osiągnięty, wklejam zdjęcie deseru i ekspresowy przepis.
SKŁADNIKI :
- 400 ml mleczka kokosowego
- 2 łyżki nasion chia
- 2 banany
- 2 kiwi
- odrobina syropu z agawy
Nasiona mieszamy z mleczkiem kokosowym i syropem z agawy, po czym odstawiamy do lodówki na kilka godzin. Po wyciągnięci, mieszamy z pokrojonymi owocami. GOTOWE !!! 🙂