Po wczorajszych podbiegach postanowiłem spróbować „fast fooda”, o którym już rozmyślałem bardzo długo. Do jego przygotowania postanowiłem wykorzystać warzywo, które może stać się imitacją kotleta, ryby i jak za chwile się przekonacie, równie dobrze może być frytką. Nie chciałem spędzać sporo czasu przy garach z racji późnej godziny i jak się okazało, wybór którego dokonałem był bardzo trafny. Posiłek raczej nie jest bombą węglowodanową, gdyż seler zawiera o połowę mniej węglowodanów niż choćby zwykła pyra, ale świetnie sprawdził się jako potreningowa kolacja.
SKŁADNIKI :
- 1 duży seler,
- przyprawa MYANMAR ( cebula, imbir, papryka wędzona, chilli, kurkuma ),
- papryka czerwona słodka,
- 2 łyżki oliwy z oliwek,
- Seler obieramy, kroimy w słupki, skrapiamy oliwą i posypujemy przyprawami, tak by każdy element był „dotknięty przez przyprawę.
- Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy na 25 minut do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni.
W ramach białkowego uzupełnienia kolacji, do boju ruszyło niezawodne tofu, które w połączeniu z połową pęczka natki pietruszki stało się przepysznym sosem.
SOS:
- 1 kostka tofu naturalnego (180g),
- 1/2 szklanki mleka owsianego,
- 1/2 pęczka pietruszki,
- 1 ząbek czosnku,
- 2 łyżki soku z cytryny,
- pieprz i sól.
Wszystkie składniki blendujemy, do momentu uzyskania gładkiego sosu.
Podejrzewałem że frytki będą smaczne, ale nie spodziewałem się takich fajerwerków. Tak jak zdarzało mi się tęsknić za klasycznymi ziemniaczanymi słupkami, tak teraz mam ich godny substytut. Jeśli będę chciał przyrządzić jakiegoś zdrowego fast fooda, jednym z dodatków na pewno będą selerowe frytki.
P.S. W dniu wczorajszym po raz pierwszy na moim talerzu wylądowały kiełki słonecznika. Muszę przyznać, że prezentują bardzo ciekawą postawę smakową. W dniu dzisiejszym ciężko mi określić, czy je lubię, ale na pewno będę ich używał szukając dla nich odpowiedniego połączenia.
spróbuj jeszcze posypać frytki cynamonem.
Spróbuję 🙂 Dzięki za podpowiedź 😀