Promienie słoneczne miażdżąco przygniatały moją twarz do poduszki, jednocześnie zmuszając do podniesienia się z łóżka. Choć od okna dzieliły mnie dwa ospałe kroki, nie pomyślałem nawet, by zaciągnąć roletę. Przyjąłem status pokrzywdzonego i rozpocząłem wędrówkę do kuchni. W normalnej sytuacji dzień rozpocząłbym od przygotowania śniadania, ale w związku z tym, że z kalendarza zerkała na mnie niedziela, zacząłem rozmyślać o obiedzie. Jak zwykle ustawiłem się w centralnym punkcie, pomiędzy przy wyspie i w skupieniu zacząłem rozglądać się w poszukiwaniu wizji. Na regale dojrzałem kilka znajomych słoików, ale niestety ich zawartość pozostawała dla mnie zagadką. Okulary, które powinienem nosić, kilka lat temu poddały się mojej destrukcyjnej naturze i nie przeżyły pośladkowego nacisku 130-kilogramowej masy. Musiałem podejść i z nosem przy szkle sprawdzałem jakie cuda jeszcze nie zostały wykorzystane. Złoty połysk kaszy jaglanej dostrzegłem już przy pierwszym wygięciu w stronę regału i to właśnie na jej widok mój poranny uśmiech wybrał się w podróż dookoła głowy. Miałem już po nią sięgać, gdy nagle z dolnej półki wyskoczyła jakaś Azjatka, wypłacając mi z rozpędu siarczystego „liścia”. Zdawałem sobie sprawę, że to nie sen. Nie czekałem na żaden błysk i na informację, że znów lunatykuję. Gdy po kilku sekundach się ocknąłem, dotarło do mnie, że to Kapusta Pekińska przypomniała się w ostentacyjny sposób o sobie.
FARSZ:
- 1/2 szklanki suchej kaszy jaglanej,
- 3 cebule,
- 2 ząbki czosnku,
- 2 czerwone papryki,
- 1 łyżeczka papryki wędzonej,
- 1 łyżka chrzanu,
- pieprz,
- 1/2 pęczka natki pietruszki
- sól.
- olej do smażenia + 3 łyżki do farszu,
- kapusta pekińska (jako obwoluta farszu)
- Kaszę jaglaną przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Na patelni podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę.
- Gdy cebula się zeszkli dorzucamy paprykę i smażymy do momentu uzyskania satysfakcjonującej nas miękkości.
- Cebulę i paprykę mieszamy z kaszą jaglaną. Dorzucamy do farszu chrzan, przyprawy, oraz drobno posiekaną natkę pietruszki. Mieszamy.
- Od kapusty delikatnie odrywamy liście i wrzucamy na kilka sekund do wrzątku, by delikatnie zmiękły.
- Po lekkim przestudzeniu, nakładamy farsz od grubszej strony liścia i składając boki do środka, zawijamy tworząc „nielota”.
- Zawinięte gołąbki obsmażamy na patelni, po czym układamy je w naczyniu żaroodpornym.
- Przystępujemy do przygotowania sosu.
SOS:
- 1 puszka pomidorów lub słoik passaty,
- 4 ząbki czosnku,
- 1 łyżka pasty pikantnej pasty paprykowej lub sosu sambal oelek,
- 2 cebule,
- 1 łyżeczka papryki czerwonej słodkiej,
- pieprz,
- sól,
- olej z pestek winogron.
- Na patelni podsmażamy cebulę, a gdy ta się zeszkli dorzucamy przeciśnięty przez praskę czosnek.
- Po kilku sekundach od wrzucenia czosnku, dodajemy pomidory lub passatę. Przesmażamy przez około 10 minut. W trackie redukowania płynnej postaci pomidorów, doprawiamy.
- Gotowy sos przekładamy do naczynia żaroodpornego z gołąbkami.
- Wkładamy na około 45 minut do piekarnika nastawionego na 180 stopni.
Zdaję sobie sprawę, że przygotowanie takich gołąbków zajmuje trochę czasu, ale niedzielny obiad wymaga trochę piruetów w kuchni. Widząc tak dorodną kapustę pekińską musiałem z niej zrobić nieloty. Życzę udanego zawijania, oraz smacznego 🙂
Serwus! Ile ptaszysków wyjdzie z takiej porcji?