Dla wielu z nas, niedziela jest dniem świętym i nie mam wcale na myśli tego, że należy wcisnąć się w garniaczek, kieckę i pójść do Kościoła. Na koniec tygodnia przypada ten dzień, kiedy w planach treningowych przypada hasło „długie, spokojne wybieganie.” By móc spokojnie celebrować tę chwilę i cieszyć się tym naszym małym biegowym obrządkiem, potrzebujemy porządnego podłoża. W dniu dzisiejszym zaprezentuje szybkie i bardzo pożywne śniadanie, którym uraczyłem się przed treningiem, na który notabene wychodzę za chwil kilka. Przedstawiam Państwu, niekwestionowaną gwiazdę i mistrzynię w całej swej rozciągłości ( uwaga) …Granola 🙂
SKŁADNIKI :
- 2 szklanki płatków owsianych;
- garść orzechów włoskich ( lekko rozdrobnionych );
- suszone morele pokrojone w kostkę;
- żurawina;
- pestki dyni;
- słonecznik ;
- migdały ( rozdrobnione)
- 1 szklanka wiórków kokosowych;
- sok z połowy pomarańczy;
- starta skórka z całej pomarańczy;
- 1/2 szklanki miodu ( wersja wegetariańska) lub syropu z agawy ( wersja wegańska).
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą, wysypujemy na blachę wyłożoną papierem i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Prażymy przez około 30 minut co jakiś czas mieszając całość tak by granola zarumieniła się z każdej strony. Taki zestaw możemy przygotować sobie dużo wcześniej i w większej objętości co pozwoli nam zaoszczędzić wiele czasu w porannej gonitwie za każdą minutą.
Mój zestaw poranny zaserwowałem z jogurtem sojowym, który wymieszałem ze szczyptą kardamonu, jagodami, odrobiną syropu z agawy oraz malinami – Zestaw mistrzowski 🙂 Smacznego życzę i udanego aktywnie przedpołudnia.
P.S. Żeby nikt mi nie zarzucił kopiowania przepisu dodam, że inspiracją był przepis na granolę domową znaleziony na jadłonomii. Dziękuję 😉
P.S. Żeby nikt mi nie zarzucił kopiowania przepisu dodam, że inspiracją był przepis na granolę domową znaleziony na jadłonomii. Dziękuję 😉