Wracając do domu, miałem już w głowie gotowy plan i koncepcję poukładaną jak świąteczny asortyment we wrześniu na dyskontowych półkach. Cieszyłem się jak dziecko, że szybka potrawa zaspokoi mój głód i będę mógł się nią podzielić z czytelnikami bloga. Jeszcze wtedy nie podejrzewałem z jakimi schodami przyjdzie mi się zmagać, a wizja którą miałem zostanie zdeptana jak wizerunek celebryty, który w lokalu gastronomicznym wypił za dużo alkoholu.
Od samego rana chodziły za mną kurki i to właśnie z nich, chciałem przyrządzić ekspresowy obiad, łącząc je z ukochaną przeze mnie Jaglanką. Wszystko by przebiegało bezkolizyjnie, gdybym w zasobach kuchennych miał przygotowany ich zapas, lecz te zostały ostatnio zużyte jako dodatek do zupy. Nie pozostało mi nic innego, jak wybrać się do sklepu celem nabycia, małego tryskającego pomarańczowożółtą barwą, grzyba. W pierwszym sklepie, w którym wydawało się najbardziej prawdopodobne, że go spotkam, odbiłem się od półki, przy której nie było już nawet ceny przy skrzynce. W drugiej lokalizacji, napotkałem stado Boczniaków, która zameldowały, że był tu wcześniej jakiś Pieprznik Jadalny, ale wyszedł we wczesnych godzinach porannych i do tej pory n ie wrócił. Kolejne miejsca były tylko potwierdzeniem, że gdy wracam z pracy, mogę zapomnieć o takim rarytasie. W jednym z lokalnych warzywniaków, gdy zapytałem o Kurki, Pani spojrzała na mnie jakbym pytał o Cantharellus cibarius, używając dla niej niezrozumiałego języka. W końcu poddałem się i sięgnąłem po substytut w postaci Pieczarki, która wdzięcznie zastąpiła swego dalekiego krewnego. Choć niektórzy uważają, że ta biała, pękata istota to nie grzyb, oznajmiam że spisała się pierwszorzędnie wspomagając mnie w przygotowaniu 20 minutowego dania obiadowego.
- 500 g pieczarek,
- pomidory suszone w zalewie (zawartość jednego słoika 150 g po odsączeniu ),
- 3 średniej wielkości cebule,
- 2 ząbki czosnku,
- 1/3 mleczka kokosowego (opak. 400 ml.),
- kasza jaglana,
- szczypiorek,
- pieprz,
- sól,
- papryka czerwona słodka,
- papryka czerwona ostra,
- olej z pestek winogron.
- Kaszę przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Cebulę podsmażamy z czosnkiem na oleju.
- Dorzucamy pokrojone pieczarki. Chwilę podsmażamy. Wrzucamy przyprawy.
- Pomidory odsączamy z oliwy, kroimy i wrzucamy do pieczarek. Smażymy przez kilka minut.
- Dodajemy mleczko kokosowe i dusimy przez chwilę na małym ogniu.
- Podajemy z posiekanym szczypiorkiem.
Danie jak widać ekspresowe. W czasie gdy gotuje się kasza, jesteśmy w stanie wykonać szereg czynności przybliżający nas do tego pysznego dania. Dawno już nie prezentowałem potrawy, która w tak ekspresowy sposób zaspokoi mój głód i zapewni tak pyszne doznania. Gorąco polecam i życzę smacznego 🙂
Ja spróbuję jednak z kurkami…
Wyszło pyszne!
Dodałam papryki wędzonej, smak rewelacja 😉 u mnie z kaszą orkiszową. Zostało jeszcze na jutro 😉
Przybyłam,usmażyłam,spożyłam.z makaronem ryżowym.fajne.
To jest pyszne! Smakuje genialnie