Dawno już nie pisałem posta na tej stronie, dlatego odpalając laptopa, pierwszą blokadę zaliczyłem już przy wpisywaniu hasła. Ze względów bezpieczeństwa, staram się używać zróżnicowanych kombinacji i powoli się gubię. Nie wiem, czy „sztachnijsieferomonem” przypisane jest do Gmaila, czy może używam teraz tego hasła do Netfilxa. Pogubiłem się. Po kilkudziesięciu próbach się udało. Grzebałem w hasłach najbardziej skomplikowanych, a ono okazało się banalnie proste. No dobra! Mam odpalony panel administratora, klawiatura jest spragniona, by w nią postukać, ale głowa jakby odwykła od kreatywnych wodotrysków. Szukam pobudzenia, grzebiąc w myślach jak złomiarz w okolicy zakładu ślusarskiego i nic nie przychodzi mi do głowy. Staram się zerkać na poprzednie posty, w których cebula zrzucała swe odzienie, chcąc podniecić kalafiora. Szukam bezczelnie inspiracji w tym, co już się przelewało w mojej głowie. Dotarłem nawet do posta, gdzie czosnek nacierał musztardą, roznegliżowaną sałatę. O ja pierdolę-pomyślałem. Ostro musiałem popłynąć w trakcie pisania. Niekiedy po miesiącach, latach wracam do tekstów, które napisałem i mam wrażenie, że to nie ja jestem ich autorem. Tak to jest, jak się pisze nieprzemyślane teksty na kolanie. Obiecuje sobie i Wam, że od dziś będę trenował pisanie. Nie gwarantuję jednak, że w tych opowiastkach będzie ład i porządek. Musiałbym najpierw uprzątnąć bałagan, który mam w głowie.
- 260 g nerkowców,
- 500 ml wody,
- 100 g mąki ziemniaczanej,
- sól do smaku,
- 200 ml wody po kiszonych ogórkach,
- 3 łyżki płatków drożdżowych
- sól do smaku + 1 łyżka do zalewy,
- kostki lodu
- woda
- Nerkowce zalewamy wodą po kiszonych ogórkach. Odstawiamy na minimum 24h.
- Do kielicha blendera wrzucamy namoczone orzechy (wodę po ogórach odlewamy). Dodajemy wodę, mąkę ziemniaczaną, płatki drożdżowe i wszystko miksujemy na aksamitną, płynną masę.
- Doprawiamy do smaku solą.
- Masę przelewamy do garnka lub na patelnię i na małym ogniu podgrzewamy, cały czas mieszając. Masa będzie gęstnieć i przywierać do dna, dlatego ważne jest, by mieszać intensywnie. Powstające „gluty” połączą się w zwartą, gęstą masę.
- Do miski wrzucamy kostki lodu ( 20-30 sztuk), łyżkę soli i dolewamy zimnej wody.
- Za pomocą łyżki nabieramy masę i przekładamy do miski z lodem.
- „Mozarellę” przekładamy do pojemnika, zalewamy płynem w którym pływała. przechowujemy w lodówce.
Najprostszym sposobem na podanie powyższego produktu, będzie podanie go w towarzystwie pomidora, bazylii, dobrej jakości oliwy z oliwek i grubo mielonego, kolorowego pieprzu. Moja wczorajsza kolacja smakowała wybornie, a ja pomimo choroby przeniosłem się w inny wymiar.