W pierwotnej wersji poniższe ciasto, miało być banalnie prostym wypiekiem rabarbarowym. Na tę okoliczność wraz z Mirkiem wybraliśmy się na działkę, by uratować ostatnie łodygi przed niszczycielskimi ślimakami, które sieją spustoszenie jak wycieczka szkolna w przedziale kolejowym. Z pozoru było to proste zadanie, które ogarniałem już niejednokrotnie. Nie wziąłem jednak pod uwagę jednego drobnego faktu. Piekarnik, którego miałem użyć nie był mi znany i postanowił mi rzucić kłody pod nogi. Już w połowie pieczenia wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Blade ciasto z przypalonym rabarbarem wyglądało jak drewniana skrzynka, wypełniona soczyście czarnym węglem. Wszystkim obiecałem ciasto, więc musiałem ogarnąć inną opcję. Przy garażu zlokalizowałem dziko rosnące drzewo z wiśniami. Co prawda nie było tego wiele, ale wiedziałem, że forma w której będę piekł nie jest rozmiarów boiska sportowego. Do tego wszystkiego w lodówce zlokalizowałem solidną garść porzeczki czerwonej. Choć niesmak po pierwszej, nieudanej próbie pozostał, wiedziałem że kolejna podjęta, powiązana była z sukcesem. Nie pomyliłem się. Ciasto pozamiatało.
- 2 szklanki mąki pszennej,
- 1/2 szklanki oleju ryżowego lub innego bezwonnego ,
- 1/2 szklanki cukru trzcinowego (można dać więcej),
Dodatkowo do ciasta będziemy potrzebować:
- 250 g czerwonej porzeczki,
- 250 g wiśni,
- 1/2 szklanki cukru trzcinowego,
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego,
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej.
- Myjemy owoce, zasypujemy cukrem i odstawiamy.
- Mąkę mieszamy z cukrem, dodajemy olej i wyrabiamy ciasto, które wykładamy na blachę formując wysokie boki.
- Spód ciasta wstawiamy na 10 minut do piekarnika, rozgrzanego do 180 stopni. Po wyjęciu odstawiamy na bok, by ciasto odrobinę wystygło.
- Do owoców dodajemy mąkę ziemniaczaną, mieszamy po czym wykładamy na przestudzony spód.
- Ponownie ciasto wkładamy do piekarnika na ok. 40 minut.
Cóż mogę powiedzieć w kwestii tego ciasta? Szybko, efektownie i smacznie. Życzę wszystkim udanego pieczenia, dnia, oraz smacznego 😉