Siedziałem w kuchni i zerkałem na szafkę, gdzie walały się otwarte opakowania z suszonymi grzybami. Wiedziałem, że gdy je schowam do szuflady, przypomnę sobie o nich za tydzień lub miesiąc, bo zostaną przywalone, przez soczewicę, ciecierzycę i makarony, których trochę się już nazbierało. Koniecznie chciałem z nich coś jeszcze wykombinować, by nie spocząć na laurach, rozpamiętując niesamowity smak Ramiso. Co z nich zrobić, gdzie je wcisnąć? – pomyślałem. W pierwszej chwili, chciałem je ostro posiekać i zrobić z nich farsz do pierogów. Żal mi jednak było rewelacyjnego kształtu, świeżych grzybków shimeji. Kolejny raz zupa, podkręcana innymi przyprawami? Klasyczna grzybowa? to by było zbyt banalne. Tak pięknie sobie to tłumaczyłem, obserwując rozgrywający się w głowie mecz pomiędzy kreatywnością, a prostotą. Myślę, że kluczową rolę, odegrał tutaj żołądek, który werbalnie sygnalizował, że potrzebuje doładowania. Nie mogłem dłużej bezczynnie siedzieć, wpatrując się w grzyby. Ogarnąłem na szybko sos grzybowy 😉
- 5 suszonych grzybów shitake,
- garść suszonych grzybów mun,
- 100 g świeżych grzybów shimeji,
- garść suszonych borowików,
- 1 cebula,
- 3 ząbki czosnku,
- 1 łyżka pasty ciemnej pasty miso,
- 1 łyżeczka sosu sojowego,
- pieprz,
- sól,
- olej ryżowy,
- 2 łyżki mąki ryżowej,
- woda,
- 2 łyżki soku z cytryny lub limonki.
- makaron ramen lub ryżowy,
- sezam,
- szczypior.
- Suszone grzyby wrzucamy do miski i zalewamy ok. 1l gorącej wody. Odstawiamy na około godzinę, pod przykryciem.
- Na patelni podsmażamy cebulę, a gdy ta się zeszkli, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek.
- Grzyby odsączamy z płynu (nie wylewamy go) i kroimy na mniejsze kawałki. Wrzucamy na patelnię. Podsmażamy przez około 10 minut.
- Wszystko zalewamy wodą, w której moczyły się grzyby i gotujemy przez około 15 minut, po czym dorzucamy grzyby shimeji. Gotujemy przez kolejne 10 minut.
- Do szklanki wsypujemy mąkę ryżową i zalewamy odrobiną wody, tak by powstała gęsta zawiesina. Dodajemy powoli na patelnię, cały czas mieszając. Po chwili sos powinien gęstnieć. Można do tego zabiegu użyć śmietany kokosowej. Niestety w chwili tworzenia potrawy, takowej nie posiadałem. Gdy sos zgęstnieje, zmniejszamy płomień.
- Dodajemy pastę miso, oraz cytrynę i po około 5 minutach, mamy potrawę gotową.
- Podajemy z makaronem, szczypiorem i sezamem.