Tak jak pisałem wcześniej, dziś przebywałem w Bydgoszczy w związku z odbywającym się tam dwumaratonem. Pojechałem tam w charakterze fotografa oraz kibica, ale w glowie świtała gdzieś myśl, że przebiegnę kilka kilometrów z ludźmi których znam i bardzo szanuję. Profilaktycznie jako zabezpieczenie spakowałem kilka potrzebnych gadżetów biegowych, no i stało się pobiegłem nieplanowany, spontaniczny półmaraton. Osoby, które mnie do tego przekonywały, nie musiały się długo starać, zajęło im to kilka sekund. Spontaniczna akcja sprawiła, że przebiegłem 21 km bez żadnego konfliktu z nogą, cały czas z uśmiechem i standardowo, konwersacyjnie i bardzo wolno ( choć nie ukrywam, że miałem pewien zryw z prędkościami poniżej 5:00/km ). Jednak istotą dzisiejszego wieczoru nie jest mój półmaraton,lecz skonsumowany po jego przebyciu naleśnik.
NALEŚNIKI :
- 1 szklanka mąki z ciecierzycy;
- 1 szklanka mleka roślinnego;
- szczypta soli;
- łyżka oliwy z oliwek;
Wszystkie składniki wymieszać i smażyć na rozgrzanej, lekko smaganej tłuszczem patelni 😉
FARSZ:
- 1 duże opakowanie świeżego szpinaku; ( gramatura nie jest mi znana );
- 1/2 opakowania tofu wędzonego ( opakowanie 180 g );
- 3 ząbki czosnku;
- łyżka oliwy;
- pieprz i sól ( nadal w nierozerwalnym, niczym niezachwianym związku )
Szpianak podsmażamy na oliwie, dodajemy czosnek, tofu i przyprawy. Przez kilka minut dopieszczamy go temperaturą i faszerujemy nim naleśniki. Tyle w temacie, smacznego, dobranoc 🙂