Gdy zacząłem wsypywać mąkę do miski wiedziałem, że nie podam ich tylko w słodkiej odsłonie. Gdzieś w zamyśle błądził twarożek waniliowy, ale wiedziałem że wykombinuję coś jeszcze. Sypałem biały pył zwany mąką, sypałem, a gdy wydawało się, że już wystarczy, dosypałem jeszcze trochę. Chyba zapomniałem ile czasu potrzeba na usmażenie kilkudziesięciu naleśników i tak zafundowałem sobie prawie dwie godziny przy patelni. Chyba przeczuwałem, że zmienię koncepcję w trakcie robienia i idąc z pracy zakupiłem kilogram kiszonej kapusty. Jestem szczęściarzem bo 10 metrów od domu, w warzywniaku sprzedają kapustę, która smakiem wymiata. Musiałem się bardzo pilnować, gdyż przed przygotowaniem potrawy z nabytego kilograma, została tylko połowa. Trzeba było działać, bo na drugi rzut miał pójść sok, w którym była skąpana kapusta. Walczyłem z pokusą jak imprezowicz z zamkiem, po powrocie do domu. Udało się, zwyciężyłem. Kapusta wylądowała w garnku, a ja poza twarożkiem mogłem sobie zafundować wytrawną ucztę.
NALEŚNIKI:
- 2 szklanki mąki pszennej,
- 1 szklanka mleka roślinnego,
- 1 szklanka wody mineralnej gazowanej,
- 1 łyżeczka cukru,
- 2 łyżki oliwy,
- szczypta soli.
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i smażymy na patelni delikatnie przesmarowanej olejem. Przy smażeniu kolejnych placków, nie używam już tłuszczu.
KAPUSTA:
- 1/2 kg kapusty kiszonej,
- 4 średniej wielkości cebule,
- 2 łyżki sosu sojowego,
- 2 liście laurowe,
- 4 ziarna ziela angielskiego,
- 1 łyżka kminku,
- pieprz,
- sól,
- olej.
- Kapustę wrzucamy do garnka (nie płuczemy), zalewamy wodą delikatnie ponad powierzchnię, dorzucamy liście laurowe i ziele angielskie. Gotujemy przez około 25-30 minut.
- Cebulę kroimy w piórka i podsmażamy na rozgrzanym oleju. Niech temperatura smażenia będzie nieco niższa niż zwykle. Im dłużej cebula się będzie podsmażać, tym będzie smaczniejsza. Można dorzucić do niej szczyptę cukru.
- Z kapusty wyciągamy ziele angielskie i liście laurowe, odcedzamy z wody i dorzucamy usmażoną cebulę.
- Dodajemy sos sojowy, przyprawiamy i na małym ogniu dusimy przez około 5 minut.
SOS:
- 500 g pieczarek,
- 1 szklanka śmietany z nerkowców, lub jogurtu roślinnego,
- pieprz,
- sól,
- 1 łyżka soku z cytryny,
- czosnek granulowany (opcjonalnie)
- olej,
- Pieczarki kroimy na ćwiartki i smażymy na bardzo dobrze rozgrzanym oleju z każdej strony. Nie mieszamy zbyt często, żeby pieczarki nie puściły wody. Gdy tak się stanie, zamiast smażenia, będziemy mieli gotowanie.
- Gdy pieczarki się usmażą dodajemy śmietanę lub jogurt. Na pewno sos będzie zbyt gęsty, dlatego możemy dolać odrobinę wody lub bulionu warzywnego.
PESTO PIETRUSZKOWE:
- 1 duży pęczek pietruszki
- 2 łyżki słonecznika,
- 2 ząbki czosnku,
- sól i pieprz do smaku,
- ok. 50 ml oliwy z oliwek,
- 1 łyżka płatków drożdżowych.
- Słonecznik prażymy na suchej patelni.
- Do moździerza wrzucamy słonecznik i rozcieramy go na mniejsze kawałki.
- Dorzucamy czosnek, płatki drożdżowe i rozgniatamy ze słonecznikiem.
- Dodajemy drobno posiekaną pietruszkę, i rozcieramy wszystko na miazgę.
- Dodajemy oliwę i ponownie rozcieramy.
- Gdy wszystkie składniki się połączą, doprawiamy pieprzem i solą.
Przygotowanie kompletnego dania, to już czysta formalność.
- Na naleśniki nakładamy kapustę i zawijamy w rulon, składamy w trójkąt lub prostokąt.
- Polewamy sosem pieczarkowym i całość wykańczamy aromatycznym pesto.
- Enjoy.