Spotkanie towarzyskie, które miało być zwykłą nasiadówką przy kawie, przerodziło się w suto zakrapianą imprezę. Mocno spragnione towarzystwo wlewało w siebie alkohol litrami, zwalniając tym samym hamulce. Nie chciałem interweniować, ani kończyć imprezy, gdyż sam się ostro wkręciłem w ten festiwal bzdur nasączony podnieceniem. Jedna z Pań postanowiła dostarczyć atrakcji męskiej części towarzystwa i zaczęła zrzucać swe odzienie. Na dworze nie było zimno, ale po każdej zrzucanej warstwie, pojawiała się kolejna. Wszędzie było czuć zapach jej perfum, który był tak intensywny, że po policzkach spływały łzy. Obejmując dwie soczyste damy, obserwowałem ten żenujący spektakl, ale nagle mój wzrok utkwił w najciemniejszym kącie pokoju. Dostrzegłem smutne spojrzenie i tryskający jak woda z fontanny żal. Odsunąłem się od słodkich dzierlatek, które kleiły się jak rzep psiego ogona i podszedłem do samotnej dziewczyny. Skóra jej twarzy była dziwnie pomarszczona, ale przez te pofałdowania można było dostrzec przedzierającą się radość i słodycz. Wiedziałem już, że nie wrócę do dziewcząt, które przed chwilą miałem ochotę schrupać. Pożądanie postanowiło zakotwiczyć właśnie w tym ciemnym narożniku. Postawiłem wszystko na jedną kartę i bezczelnie zaproponowałem jej loda. Ku mojemu zaskoczeniu zgodziła się bez wahania. Spędziłem cudowne chwile z perwersyjnie ponętną Suszoną Śliwką.
POLEWA:
- ok. 20 sztuk suszonych śliwek,
- woda,
- 1 łyżeczka przyprawy korzennej,
- Śliwki wrzucamy do blendera kielichowego, dodajemy przyprawę korzenną i wody, tak by przykryła ich powierzchnię.
- Miksujemy do uzyskania gęstego sosu. Jeśli pojawią się problemy i pozostaną kawałki śliwek, można przepuścić sos przez sitko. Uzyskamy wtedy gładką polewę.
LODY (w tym przypadku bez żadnych nowości):
- 2 banany,
- 2 łyżki masła orzechowego,
- 2 kostki czekolady,
- orzechy ziemne do posypania.
- Banany kroimy w plastry i wrzucamy do zamrażalnika. Nie dysponuję robotem kuchennym za grube miliony, dlatego nie zmroziłem bananów na kamień. Starałem się kontrolować stopień ich zamrożenia i gdy lekko stwardniały, przekazałem je do dalszej obróbki.
- Banany wrzucamy do malaksera wraz z masłem orzechowym i miksujemy na gładką masę.
- Przed nałożeniem do pucharków, czy wafla, ścieramy kostkę czekolady i delikatnie mieszamy z lodami.
- Polewamy śliwkowo-piernikowym cudem i posypujemy orzechami.
Lody bananowo-orzechowe są tak powszechne i proste w wykonaniu, że na pewno dla nikogo nie będą zaskoczeniem. Jeśli chodzi o polewę, tutaj dostałem orgazmu kulinarnego, który wyłączył racjonalne myślenie na resztę dnia. Życzę wszystkim miłego schładzania, oraz smacznego.