Mam zamknięte oczy, leżę na hamaku i co jakiś czas leniwie sięgam po szklankę wypełnioną drinkiem i lodem. Nie zastanawiam się nawet, czy jest w tym jakiś alkohol, gdyż jest tak błogo, że nie potrzebuję żadnych podkręcaczy rzeczywistości. Cisza, która mnie otacza, jest jak balsam dla ucha i obdarowuje mnie bezkresnym szczęściem, co jakiś czas pieszcząc prawie niewyczuwalnym szumem wiatru. Błogostan jednak zostaje przerwany, przez dziwne dźwięki, które dochodzą z patio i zaczynają mnie coraz bardziej irytować. Nie przerywając leżakowania, otwieram leniwie jedno oko i widzę latynoską piękność, której rumiane lico nie mogło umknąć mej uwadze. Chwytam swoje sombrero, jednym ruchem przyjmuje pion, jak żołnierzyk z ołowiu i składam się do ukłonu jak scyzoryk. Staram się wydusić z siebie jakieś słowo, w głowie lawina uprzejmości i komplementów, próbują znaleźć drogę ujścia. Bezskutecznie. Rumiana dama, też raczej nie jest skora do rozmowy i składa na mych ustach pocałunek. Czuję dziwne ciepło i wykraczającą po za granicę komfortu ostrość. W powietrzu zaczyna unosić się zapach, drażniący zmysły. Myślę sobie, będzie się działo…aż tu nagle : ” Przemek, chyba lekko Ci się przysnęło, papryka się w piekarniku przypala”
- 4 podłużne papryki,
- 200 g kaszy gryczanej niepalonej,
- 2 puszki pomidorów,
- 1 puszka fasoli czerwonej,
- 1 puszka kukurydzy,
- papryka chilli, jalapeno lub habanero,
- pęczek natki pietruszki,
- bazylia,
- oregano,
- tymianek,
- 2 cebule,
- 3 ząbki czosnku,
- pieprz, sól,
- papryka słodka,
- awokado,
- cytryna,
- olej z pestek winogron,
- kiełki (jakiekolwiek).
- Kaszę gryczaną gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Paprykę myjemy, odcinamy końcówki z ogonkiem i wyciągamy gniazda nasienne.
- Na patelni podsmażamy cebulę,czosnek i ostrą paprykę (ilość dowolna) po czym dodajemy pomidory.
- Doprawiamy.
- Dorzucamy fasolę, kukurydzę i podsmażamy jeszcze przez chwilę.
- Kaszę mieszamy z pieprzem, solą i drobno posiekaną natką pietruszki.
- Kaszę pakujemy do przygotowanych, wydrążonych papryk. Smarujemy je lekko olejem, układamy w naczyniu żaroodpornym.
- Pomiędzy papryki wrzucamy sos z fasolą i kukurydzą.
- Pieczemy przez około 30 minut pod przykryciem i około 20 minut bez przykrycia w temperaturze 180 stopni.
Przy ostrym daniu, nie możemy zapominać o elementach, które wniosą odrobinę świeżości. W moim przypadku było to awokado skropione cytryną oraz kiełki rzodkiewki. Choć danie wygląda na skomplikowane, jego przygotowanie zajmuję na prawdę niewiele czasu. Życzę smacznego 🙂
własnie łaziła mi po głowie ta oto Pani z tym Oto farszem…zrobi się a raczej mąż mirobi:):)