Miałem ten przepis wrzucić do porannej kawy, ale tak się zakręciłem, że kawa wjeżdża dopiero teraz. Korzystając z kwarantanny, która została na mnie nałożona, postanowiłem rzucić się w wir gotowania i od momentu, kiedy moja noga zetknęła się podłogą, jakby mnie diabeł opętał. Zamiast zjeść śniadanie, ogarnąłem ciasto, które zalatywało marcepanem, jak budowlaniec procentami w dniu wypłaty. Następnie wdrożyłem prace porządkowe. Przecież po przygotowaniu ciasta, w kuchni wyglądało, jakby rozpędzony żuk wjechał do młyna. Tu spadło trochę mąki, tam się nieco mleka roślinnego ulało, a i nie zabrakło też wszechobecnego maku, którym postanowiłem uszlachetnić ciasto. Na koniec wymyśliłem, że poniższy pasztet wykorzystam jako farsz do klusek, ale pomysł spalił na panewce. Ilość mąki ziemniaczanej wystarczyłaby mi co najwyżej do wykrochmalenia kołnierzyka koszuli. Usiadłem więc przy laptopie, postanowiłem w końcu uraczyć Was tym przepisem i pomyślę co zamiast klusek ziemniaczanych. Nie ukrywam, że w mojej głowie rozgrywa się walka, a w brzuchu odbywa się jakaś defilada. Kiszki marsza grają.
- 2 szklanki ugotowanej zielonej soczewicy,
- 100 g grzybów suszonych,
- 3 cebule,
- 4 ząbki czosnku,
- 1 duża marchew,
- 1 duża pietruszka,
- 1/4 korzenia selera,
- 1 łyżeczka dymu wędzarniczego w płynie,
- 1 łyżeczka rozmarynu,
- 1 łyżka majeranku,
- 1 łyżeczka papryki czerwonej słodkiej,
- szczypta chilli,
- 1 łyżka zmielonego siemienia lnianego,
- 2 kopiaste łyżki bułki tartej (u mnie kukurydziana),
- olej do podsmażenia warzyw.
- Grzyby zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na około godzinę.
- Cebulę podsmażamy wraz z czosnkiem na oleju roślinnym. Świetnie się do tego nadaje olej z pestek winogron.
- Na patelnię dorzucamy starte na jarzynówce warzywa i dusimy przez około 10 minut.
- Soczewicę przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu, lub korzystamy z puszkowanej.
- Grzyby odsączamy z wody i siekamy na mniejsze kawałki. Wody nie wylewamy, odstawiamy na później, gdyż może się przydać jako baza do pysznego sosu.
- Wszystkie składniki wrzucamy do blendera i miksujemy. Można zmiksować na gładką masę, lub zostawić małe kawałki. Gdyby się okazało, że masa jest zbyt luźna, można dodać odrobinę siemienia lnianego lub bułki tartej.
- Masę przekładamy do foremek i pieczemy przez 45 minut w temperaturze 180 stopni.