Nawet nie wyobrażacie sobie jak wielkie było moje szczęście i jak głośno okazywałem swą radość, gdy na półce dyskontu z czworonogiem w logo ujrzałem dynię. Ileż ja się wycierpiałem, gdy okazało się że w okresie jesiennym wyczerpały się zapasy dyniowe, a w mojej głowie krążyło co najmniej tysiąc pomysłów na jej wykorzystanie. Pomysły na kremowe zupy z dyni, na ciasta i inne wynalazki zostały już przedstawione, dlatego postanowiłem wciągnąć pieczone warzywa bez większej obróbki. Żeby było miło, do zestawu dorzuciłem tofu, oraz odkrycie tego roku, jakim okazał się tempeh, produkowany w moich rodzinnych stronach ( POZNAŃ ).
Z tego miejsca składam wielkie ukłony w stronę firmy MERAPI, odwalacie kawał naprawdę dobrej roboty ( Oznajmiam, że nie jest to lokowanie produktu i nie otrzymuje z racji powyższych słów, żadnych korzyści majątkowych ). POLECAM !
Nie ma co się rozpisywać z rana, dlatego przejdę do obnażenia mojego menu.
- 1 dynia piżmowa,
- 1 główka czosnku,
- rozmaryn,
- kilka ziemniaków.
- Dynię obieramy ze skóry, kroimy w plastry.
- Ziemniaki szorujemy i kroimy na ćwiartki.
- Główkę czosnku przecinamy na pół.
- Wszystko układamy na blaszce wyłożonej papierem, skrapiamy oliwą, dorzucamy rozmaryn i pieczemy w temp. 200 stopni. Ziemniaki – ok. 40 minut / Dynia z racji grubości plastra ( ok. 1 cm ) – ok. 50 minut.
- 1 kostka tofu naturalnego 180 g ( POLSOJA ),
- 100 ml jogurtu sojowego ( SOJADE ),
- 180 g tempehu smażonego ( MERAPI ),
- kiełki brokuła,
- 1 łyżeczka zmielonych suszonych pomidorów,
- 1 łyżeczka czosnku niedźwiedziego,
- 1/2 łyżeczki czarnuszki,
- 1 cebula,
- sok z połowy cytryny,
- pieprz i sól ( nadal razem, jak bohaterowie Harlequina )
- Tofu kruszymy, zalewamy jogurtem, dodajemy sok z cytryny i….miksuuuujemy !
- Dorzucamy do masy drobno pokrojoną cebulę, oraz przyprawy.
- Mieszamy.
- Tempeh kroimy w drobną kostkę, lub jeśli ktoś woli, mogą być kółka.
- Układamy warzywa na talerzu. Pamiętajcie, że pieczony czosnek, poza ładnym wyglądem, nadaje się do spożycia. Dodajemy do kompletu nasz twarożek i posypujemy wszystko tempehem.
Niby nic wielkiego, bez żadnych konkretów…a jednak !!! Rozwala kubki smakowe i niesamowicie cieszy. Słodycz dyni, idealnie zazębia się z lekką ostrością przyniesioną przez cebulę, a do pieczonego ziemniaka w towarzystwie rozmarynu, chyba nikogo nie muszę przekonywać. Zwieńczeniem całości jest fenomenalny smak tempehu, który będzie się w daniach pojawiał coraz częściej !!! Gdyby ktoś szukał produktów MERAPI, można ich znaleźć na fb lub na ul. Jackowskiego 38 w Poznaniu. Jeśli ktoś wie gdzie jest WYPAS, znajdzie też MERAPI 🙂 Udanego dnia życzę, oraz smacznego:)