Gdy człowiek jest na urlopie i odpoczywa po długim, ciężkim biegu, może pozwolić sobie na czytanie oraz kombinowanie w kuchni. Wczoraj przeszła mi przez głowę myśl, że już bardzo dawno nie jadłem pierogów, a tym bardziej własnoręcznie robionych. Danie jest to „odrobinę” czasochłonne, pożerające energię i mające pakt z diabłem, który montuje ból w plecy po długotrwałym postoju przy blacie kuchennym. Wszystkie minusy jednak stają się niezauważalne w momencie gdy możesz rozkoszować się efektem finalnym. Postanowiłem nie szaleć, nie wrzucać fajerwerków 1 października, by ktoś dzisiejszego dnia z sylwestrem nie pomylił 😉 Wybór padł na najbardziej banalną produkcję pieroga z farszem szpinakowym, którą znałem tylko z asystowania. Dziś postanowiłem debiutować w temacie PIERÓG PIECZONY. Wyruszyłem z wałkiem w bój 😉
CIASTO :
- 3 szklanki mąki;
- 1 szklanka ciepłego mleka sojowego;
- 1 łyżeczka syropu z agawy;
- 40 g drożdży;
- 1 łyżka oliwy;
- szczypta soli.
Mąkę wraz z solą wsypujemy do jednej miski, a w drugiej mieszamy pozostałe składniki. Gdy drożdże się rozpuszczą w mleku, powoli przelewamy do mąki formując ciasto do momentu gdy będzie gładkie i da się uformować w kulkę ( dużą kulkę ).. Odstawiamy na ok. godzinę w ciepłe miejsce, przykrywamy ręcznikiem, tak by ciasto mogło urosnąć. Gdy to zagadnienie mamy już za sobą zabieramy się za przygotowanie prostego farszu, do którego potrzebujemy :
- 2 opakowania mrożonego szpinaku;
- 6 ząbków czosnku;
- 2 łyżki sosu sojowego;
- oliwa z oliwek;
- pieprz, sól.
Na rozgrzanej oliwie, podsmażamy czosnek, po czym wrzucamy szpinak i smażymy do momentu gdy odparuje woda ze szpinaku. W końcowej fazie smażenia dodajemy sos sojowy.
Gdy ciasto wyrośnie, odrywamy kawałek , rozwałkowujemy na grubość ( sam nie wiem jaką ) , tak żeby było dobrze, czyli nie za grube i nie za cienkie by się nie rozpadało po załadowaniu farszu. Pierogi wycinałem za pomocą szklanki..i zamykałem dociskając krawędzie widelcem. Zapiekałem przez 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni. Przed zapieczeniem, pierogi posmarowałem oliwą i posypałem na wierzchu tymiankiem.
Wiadomo jest , że w trakcie robienia pierogów, nie zawsze jesteśmy w stanie wymierzyć proporcje farszu w stosunku do ciasta. Tak też się stało w tym przypadku, ale nic się nie zmarnowało. Z pozostałego ciasta postanowiłem zrobić przekąskę do kawy w postaci pierogów nadziewanych jabłkiem.
Farsz do powyższego smakołyku wykonujemy z jabłek krojonych w kostkę,podsmażonych z odrobiną syropu klonowego.
UWAGA! Zarówno szpinak jak i jabłka podczas układania na cieście powinny być przestudzone.
SMACZNEGO 😉