Po tygodniowym rozstaniu z kuchnią, garami i ukochanymi warzywami, wczoraj postanowiłem zaszaleć w kuchni i od samego rana serwować pyszności. Takie rozstania działają niesamowicie kreatywnie, dlatego już w chwili gdy moja noga spadała z łóżka na podłogę, w głowie miałem gotowe przepisy na co najmniej 3 potrawy. Pomyślicie sobie, chory człowiek, zamiast w niedzielę odpoczywać, on się ładuje w gary i z psychopatycznym uśmiechem, miesza w żarciu. Na pierwszy rzut poszła dynia, która od jakiegoś czasu swymi pękatymi kształtami kusiła i z częstotliwością, raz na minutę łypała do mnie swym okiem. Gdy ją zacząłem rżnąć, kuchnia wyglądała jakby ktoś pomarańczowej damie wsadził granat w… i kazał się rozerwać. Wszędzie się walały pestki i resztki soczystego miąższu. Blat był upier…brudny był, w sensie, jak u Kamila Durczoka i nie nadążałem z procesem czyszczącym. Kiedy poprzez ciasta, pierogi, napoje dotarłem do kolejnego produktu, mój uśmiech był już na etapie podróży wokół głowy, więc postanowiłem w poniedziałkowy poranek uderzyć nieco mniej kolorowo. Bohaterem dzisiejszego wpisu nie będzie dynia, nie będzie to też żaden półprodukt ściśle z nią związany. Moje serce (…i nie tylko moje) skradła kiszona kapusta, która w połączeniu z niewielką ilością ziemniaków i przyprawami, pozamiatała jak Roman Wilhelmi w Alternatywy 4.
- 500 g kiszonej kapusty,
- 4 małe ziemniaki,
- 4 łyżki mąki pszennej ( zamiast niej można użyć z cieciorki, kukurydzianej lub ziemniaczanej),
- szczypta papryki wędzonej,
- pieprz,
- sól,
- szczypta majeranku,
- olej do smażenia.
- Ziemniaki obieramy i ścieramy na dużych oczkach tarki.
- Kapustę odsączamy z wody i drobno kroimy.
- Kapustę z ziemniakami mieszamy, dodajemy przyprawy i mąkę.
- Z powstałej masy formujemy małe placuszki i wrzucamy na rozgrzany olej.
- Podajemy z śmietaną i elementem zielonym . Przepis na śmietanę z nerkowców można znaleźć tutaj.
Przepis jest tak banalnie prosty, aż trudno uwierzyć, że te kilka składników, może zapewnić tak wielką ucztę. W tym przypadku, ogromne podziękowania należą się Ani, która będąc na urlopie jadła bieszczadzkie Fuczki. Co prowda, ten przepis nieco odbiega od oryginału, ale degustatorka stwierdziła, że bardziej jej smakuje moja wersja. Życzę wszystkim udanego gotowania, miłego dnia, oraz smacznego.
Zainteresowały mnie te placuszki..Ale jeśli wymiatają jak Roman Wilhelmi w Alternatywy 4, to nawet się nie zastanawiam i robię dziś na obiad!
Robię je po raz czwarty…(jestem uzależniona od kiszonej kapusty). Przeglądałam dzisiaj książkę strona po stronie i szukałam moich ulubionych placków z Pana bloga (dawnego blogspota), znalazłam pasztet z kapusty kiszonej (który też robiłam). Kiedy ilość kartek malała pod prawym kciukiem, strony mijały a tu nie ma moich placków, zaczęłam wymyślać że dokleję sobie stronę z moim ulubionym przepisem. Nagle zobaczyłam nagłówek: NAŁÓG i pomyślałam: co może się kryć pod tym słowem? i ukazały się moje ukochane placki!!! Czyli dobrze trafiłam z zakupem książki skoro tak został zatytułowany mój ulubiony przepis.
W podziękowaniu za super książkę i super przepis przesyłam link do zdjęcia związanego z Romanem Wilhelmim (którego też uwielbiam).
http://www.haloursynow.pl/artykuly/aniol-juz-goruje-nad-ursynowem-mural-gotowy-video,6836/zdjecia/28971#28971
Bardzo się cieszę, że udało się sprawić Tobie taką niespodziankę 😉