Poniedziałkowy poranek, dzień wolny od pracy jak dla mnie, mógłbym poleżeć w łóżku,ale trzeba co nieco napisać o minionym weekendzie. Z racji tego, że nie potrafię usiedzieć na miejscu, i lubię brać z życia garściami jak najwięcej, niedzielny poranek postanowiliśmy spędzić na iławskiej ziemi, przemierzając ją na dystansie półmaratonu. Zarówno dla mnie jak i dla Kierowniczki Zaplecza Kuchennego ten start to był element planu treningowego i okazja by miło spędzić niedzielę. W kilku zdaniach postaram się opisać jak przebiegał dzień. Godz. 5:30 trzeba było wstać i wskoczyć na pełne obroty. Smażenie pancakesów , odebranie Łukasz z dworca, to tylko część tego co musieliśmy zrobić przed wyjazdem.
Na miejsce dotarliśmy zgodnie z planem,z prawie 2 godzinnym zapasem czasowym i z świetnym nastawieniem. Po odebraniu pakietów ja udałem się na bieżnie Klubu Sportowego JEZIORAK, gdzie zacząłem już wykręcać kilometry, które wraz z półmaratonem miały stanowić jeden trening zwany niedzielnym wybieganiem ( i tak moja niedzielna impreza zakończyła się 29 km wybiegiem ). Półmaraton miął być zupełnie treningowy, nie przekraczający granicy komfortu, typowa konwersacja. Tym razem jednak nie stopowałem KZK, dałem jej wolną rękę i luźne nogi, powiedzieć by można, że czasem ją nawet ciągnąłem do przodu. W rezultacie bieg ukończyliśmy z czasem 1:55:51 netto..finiszując w pięknym stylu.
Jeśłi miałbym powiedzieć kilka słów o imprezie i jej organizacji, to na dobrą sprawę będę wykazywał same zalety i ukłony w stronę organizatorów. Przygotowanie trasy perfekcyjne, wyżywienie i napoje 1 klasa ( drożdżóweczka !!!! ) Wielki plus jeśli chodzi o rozpiętość menu po biegu, można było zjeść makarony w kilku wydaniach. Ocena biegu celująca. Dzień zakończyliśmy w Grudziądzu, gdzie zażyliśmy wspólnej kąpieli w jeziorze Rudnickim z ekipą która dotarła z półmaratonu w Bydgoszczy. WEEEKEND PERFEKCYJNY 🙂
Szczupła relacja dobiegła końca, ale zgodnie z zapowiedzią muszę przedstawić jeszcze jedną bohaterkę lub nazwijmy rzecz po imieniu Bohaterki Weekendowe.
PRALINY :
- garść daktyli suszonych
- garść fig suszonych
- garść moreli suszonych
- 2 łyżki miodu
- 2 łyżki karobu
- garść mieszanki orzechów
Miksujemy na sucho orzechy ,dodajemy do tego karob i miksujemy ponownie z wcześniej namoczonymi figami, daktylami i miodem, dorzucając dodatkowo suszone morele. Kóncowy etap obejmuje formowanie kuleczek i obtaczanie w wiórkach kokosowych. Najlepiej smakują po kilkugodzinnym leżakowaniu w lodówce. NIEBO W GĘBIE ! CZAD ! OGIEŃ ! TORPEDA !..no i może też być PETARDA !!!!