Po Ultramaratonie Leśna Doba wziąłem jeden dzień wolnego w pracy, gdyż wiedziałem, że nie będę w stanie normalnie funkcjonować. Miałem świadomość tego, że braki we śnie będą pogłębiane, gdyż głód dopadający mnie w środku nocy, za każdym razem zaciągał mnie do kuchni. Choć nie chciało mi się wstawać z łóżka, on ciągnął mnie za nogi i zazwyczaj porzucał przy lodówce. Bez wyrzutów sumienia pochłaniałem to, co na ślepo wymacałem na półkach i z triumfalnym gestem wracałem do łóżka. Myślałem, że będę chodził jak Pinokio, któremu Gepetto za słabo wyheblował nogi, ale fizycznie czułem się całkiem nieźle i zamiast odsypiać, jak zboczeniec jakiś, wstałem około godziny szóstej i dzień rozpocząłem od skanowania kuchni, by wymyślić coś szybkiego i pysznego. Wiedziałem, że nie będzie mi się chciało przez kilka godzin mieszać w garach, więc skupiłem się na rozwiązaniach ekspresowych. Nie musiałem czekać zbyt wiele czasu na genialny pomysł, gdyż w trakcie wymacywania produktów w szafce, natknąłem się na słoik z leśnymi grzybami marynowanymi. Zanim słoik ujrzał światło dzienne, widziałem już, jak łączą się ze smakiem ogórka konserwowego, po którego musiałem doskoczyć do sklepu. Nie wiem jak u Was, ale u mnie czasem danie jest tak bardzo otoczone pragnieniem i chęcią jedzenia, że potrafię obiad spożyć o godzinie 10:53.
- 1 szklanka śmietany z nerkowców,
- 1 słoik grzybów leśnych marynowanych,
- 5 ogórków konserwowych,
- pieprz,
- sól kala namak,
- łyżka soku z cytryny,
- 1 kg ziemniaków.
- Grzyby i ogórki kroimy w drobną kostkę.
- Dodajemy do nich gęstą śmietanę z nerkowców.
- Doprawiamy pieprzem, solą i sokiem z cytryny.
- Podajemy z pyrami w mundurkach.
Danie szybkie, przyjemne i na pewno zadowoli entuzjastów prostych dań. Jak dla mnie petarda. Życzę udanego dnia, oraz smacznego.