Czasem jest tak, że zanim wpadniesz do kuchni, masz w głowie ułożony plan i wydaje Ci się, że nic nie jest w stanie go zachwiać ani zburzyć. Jesteś przekonany, że pragnienia, jakimi się kierujesz, są jedynymi słusznymi, a składniki są idealnie dopasowane. Wszystko powinno grać jak w szwajcarskim zegarku, ale… No właśnie! Dzieje się czasem tak, że jeden impuls, dotyk, spojrzenie, sprawiają, że cały misterny plan rozpada się jak domek z kart. Niezachwiana wizja, nagle okazuje się założeniem, którego kruchość nie jest w stanie przetrwać potężnego uderzenia. W jednej sekundzie wszystko, co sobie zakładasz, rozpada się na milion kawałków i nie ma szans, by poskładać te niemożliwe do ułożenia puzzle. To jeden z tych momentów, w których nie załamujesz rąk w obliczu tragedii, która się właśnie dokonała. Stajesz z szeroko rozpostartymi ramionami, jak zwycięzca i z jeszcze większym impetem podejmujesz działanie. Czasem taki nieoczekiwany zwrot akcji, przynosi największe pokłady szczęścia. Tak też się stało tym razem, gdy podczas ślepego poszukiwania mąki, musnąłem opakowanie papieru ryżowego, schowanego głęboko w szufladzie. Drogie Panie, Przemili Panowie…przedstawiam sajgonki, które miały być pierogami.
- 250 g boczniaków,
- 300 g kapusty kiszonej,
- 2 cebule,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżeczka papryki wędzonej,
- szczypta chilli.
- 2 łyżki sosu sojowego,
- pieprz,
- sól,
- olej ryżowy,
- papier ryżowy ( ok. 14 szt. )
- Na oleju ryżowym podsmażamy cebulę z czosnkiem.
- Boczniaki kroimy w paski, lub jeszcze mniejsze kawałki i dodajemy do podsmażonej cebuli. W trakcie smażenia nie mieszamy, żeby boczniaki nie puściły wody.
- Gdy boczniaki się zarumienią, dodajemy kapustę kiszoną, którą wcześniej kroimy na mniejsze kawałki.
- Doprawiamy i podsmażamy przez około 10 minut. Gdy kapusta nie ma w sobie zbyt wiele płynu, możemy dolać wody, żeby się nie przypalała.
- Gotowy farsz odstawiamy do lekkiego wystudzenia.
- Papier ryżowy moczymy przez kilka sekund w misce, po czym nakładamy farsz i zamykając boki zwijamy, tak by farsz nie wydostawał się na zewnątrz.
- Smażymy z każdej strony na mocno rozgrzanym oleju, tak by się zarumieniły i były chrupiące.
- Podajemy z ryżem, surówką i ulubionymi sosami (czosnkowy, koperkowy, paprykowy, etc…)
SZTOS! – …i niech ten jeden wyraz będzie najlepszą rekomendacją 🙂 Pozdrawiam i życzę smacznego, udanego dnia 🙂