Siedziałem an siedzeniu pasażera i obserwowałem drzewa, które migały przed moimi oczami, jak lampa stroboskopowa. Wydawać by się mogło, że się zawiesiłem i wiszę w próżni myślowej, ale prawda była zupełnie inna. Z każdym pokonanym kilometrem w mojej głowie szalała burza pomysłów i jeszcze więcej koncepcji napędzanych głodem. Odrzucając kolejne wizje, cieszyłem się, że mam do pokonania tylko siedemdziesiąt kilometrów. Gdyby odległość wykraczała poza magiczną setkę, mój mózg zagotowałby się jak Wartburg z dziurawą chłodnicą. Byłem coraz bliżej domu, a w głowie zamiast ułożonej koncepcji, bezczelnie rozsiadł się głód. Chichocząc, doprowadzał mnie do szewskiej pasji. Czułem, jak bezradność przywołana tym śmiechem zaczyna ogarniać moje ciało, wbijając mnie brutalnie w ziemię. Gdy dotarłem do domu, byłem u kresu wytrzymałości. Poziom mojej kreatywności leżał na podłodze i zanosząc się potężnym śmiechem, wytykał mnie palcem. Chyba ten widok podziałał na mnie jak strzał z półobrotu wymierzony przez Strażnika Texasu. W jednym momencie zrozumiałem, że to ja ustalam reguły i zasady tej gry. Po 20 minutach siedziałem na kanapie z pyszną sałatką w dłoni i przyklejonym uśmiechem zwycięzcy.
- 1 szklanka suchej komosy ryżowej,
- 20 suszonych pomidorów z zalewy,
- ok. 30 szt. czarnych oliwek,
- biała część niewielkiego pora,
- 1 pęczek natki pietruszki,
- 3 łyżki oleju rzepakowego tłoczonego na zimno,
- pieprz,
- sól.
- Komosę ryżową przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
- Pomidory, oliwki i por, kroimy na na plasterki, w kostkę, lub ulubione kształty.
- Natkę pietruszki drobno siekamy.
- Po lekkim przestudzeniu komosy, mieszamy wszystko ze sobą, skrapiamy olejem i doprawiamy.
Tak jak wczoraj napisałem na facebooku…prościej już się nie da. Komosa ryżowa dostarczy nam białka, węglowodanów, a wszystkie aromatyczne dodatki, zapewnią niezapomniane walory smakowe. Tym postem chcę Wam uświadomić, że nie musicie spędzać długich godzin w kuchni, by zjeść coś na prawdę smacznego. Udanego kwadransa w kuchni, oraz miłego dnia życzę. Smacznego 🙂