Kilka dni temu poproszono mnie o przepis na smoothie potreningowe, które można spożyć w dni po wzmożonym wysiłku oraz w dni nietreningowe. Wybór padł na koktajl z dużą zawartością orzechów nerkowca, które są bogatym źródłem dobrego tłuszczu . Mają w swoim składzie również białko, trochę błonnika , węglowodany . Pierwiastki jakie są w nich to : fosfor , magnez , wapń , żelazo , cynk i witaminy z grupy B , PP, A , E . No i tak w skrócie, znów przedstawiłem troszkę książkowej, czasem nikomu niepotrzebnej wiedzy. Mój dzisiejszy koktajl nie jest potreningowym tworem, chyba, że niespełna 5 dni po przebiegnięciu 170 km, mogę mówić że jestem PO TRENINGU 😉 ?
SMOOTHIE:
- 250 ml mleka sojowego;
- 1 banan;
- 3 suszone figi ( wcześniej namoczone);
- 3 daktyle;
- 1 łyżka siemienia lnianego;
- 1 spora garść orzechów nerkowca;
- 1 łyżeczka karobu ( może być kakało ;-);
- 1 łyżka wiórków kokosowych.
Przygotowanie jak zwykle jest proste jak budowa cepa. Orzechy i siemię lniane mielimy lub jeśli nie dysponujemy młynkiem, rozbijamy czymś twardym ( niekoniecznie głową 😉 Wrzucamy miazgę z pozostałymi składnikami do blendera i pozwalamy by ekspresowy ruch okrężny zamienił je w przepyszny koktajl. W ramach konstruktywnego i kreatywnego działania możecie zamienić orzechy na jakieś inne. Myślę, że walory smakowe będą podobne lub lepsze. Tak jak już kiedyś wspominałem, wspomnę i teraz: Nie bójmy się eksperymentować w kuchni, podłoga przy płycie indukcyjnej czy palniku nie parzy 🙂 Życząc smacznego, zacytuję fragment tekstu znalezionego w książce kucharskiej, o której pisałem wczoraj:
„…gotowanie przypomina dyscypliny wytrzymałościowe ( i wiele innych wyzwań ) – im więcej w nie włożysz, tym więcej zyskasz…”
Matt Fitzgerald