Nawet sobie nie zdajecie sprawy, jakim zbawieniem dla pasjonata gotowania, jest dobrze wyposażona kuchnia. Blendery, wytłaczarki, suszarki, parowary i inne prasy. Wszystko to pozwala zaoszczędzić dużo czasu, nerwów, a przy dobrych parametrach sprzętu, pozwala zachować świeżość i niesamowity smak przerabianych warzyw i owców. Dziś na „ruszt” wchodzi wyciskarka marki Ronic. Ktoś mógłby powiedzieć, że wyciskarka to wyciskarka. Wielkie mi hallo. Na rynku sprzętu AGD pełno jest takich i wszystkie prześcigają się z nowatorskimi rozwiązaniami. Co jest takiego magicznego w tej wytłaczarce? Co robi i co ma, czego nie potrafią i nie mają konkurencyjne sprzęty? 33 obr/ minutę-to jest powolność! Dzięki takiej prędkości wyciskania, soki zachowują dłużej świeżość, oraz całe bogactwo enzymów i przeciwutleniaczy. Już przy pierwszym wyciskaniu zauważyłem, że sok nawet po jednym dniu stania w lodówce nie traci walorów smakowych. Dodatkowym atutem są 3 wymienne sitka robocze, wykonane z tritanu i stali chirurgicznej. Dużym zaskoczeniem był dla mnie pojemnik, w którym możemy uformować tofu. Soję oczywiście zblendujemy z łatwością w tej wyciskarce. To jeszcze nie koniec atrakcji. Producent pomyślał o ludziach, dla których proces mycia wyciskarki, może mocno nadszarpnąć ograniczony zasób czasowy. Wyciskarka Zyle WSJ 2020 została wyposażona w system samooczyszczania Easy Clean. Osoby, które często korzystają z takich urządzeń, bardzo docenią to rozwiązanie. Już niebawem kolejny test wyciskarki, gdyż nie ukrywam, że kręci mnie zrobienie własnego tofu.
Tu mnie znajdziesz