Siedzę przed domem i w oczekiwaniu na upragnione urlopowe słońce, postanowiłem podzielić się z Wami kolejną kiszonką. Mijają sekundy, minuty, nad moją głową zasuwają chmury, a ja zamiast klepać tekst do posta, po raz tysięczny sprawdzam prognozę pogody z nadzieją, łudząc się, że za chwile zostanę wysmagany promieniami. Podobno w samo południe nastąpi moment przełomowy, a tymczasem na moją głowę zaczynają spadać krople deszczu. Przeklinam soczyście, gryząc się przy tym w język. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem jak Jarek Kret i nie powinienem się rozwodzić na temat pogody, dlatego przejdę do rzodkiewki, która jest bohaterką dzisiejszego fermentu. I znów pustka. Co mam napisać o rzodkiewce? Jest ładna, smaczna i zdrowa. Czy ma jakieś zalety, wartości odżywcze, właściwości lecznicze? Zapewne tak, ale po takie informacje odsyłam do wiarygodnych źródeł. Na tej stronie skupię się na luźnej formie, która odpowiada mi bardziej niż jakieś procenty, cyferki, czy inne tabelki. Koniec wyciskania słownego, przeciera się słońce. Idę na plażę.
Tu mnie znajdziesz