Mam kilka zaległych potraw do opisania. Biorąc jednak pod uwagę, że słońce na chwilę zniknęło za chmurami, postanowiłem nieco osłodzić poranek. Wiem, że to trochę niehumanitarne i może doprowadzić do znienawidzenia kanapki z hummusem, która jeszcze przed chwilą była rarytasem. Zdaję sobie sprawę, że siedząc w biurze, czekając na spotkanie biznesowe, czy machając łopatą, może być ciężko utrzymać ślinotok w ryzach. Większość z Was zapewne za chwilę posypie w moją stronę epitetami i sięgną po najbardziej wyszukane impertynencje. Uwierzcie jednak, że pisząc tego posta, również cierpię. Moja kanapka wypełniona warzywami również straciła na mocy i wydaje się strasznie mdłym tworem. Chciałem wrzucić coś wytrawnego, proponując coś na obiad, ale cały czas przed oczami miałem tę słodycz. Nie mogłem się powstrzymać, musiałem wrzucić ubrany w słodycz słonecznik.
- 2 szklanki słonecznika,
- 2 łyżki pasty tahini,
- 7 łyżek syropu z agawy,
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego.
- Słonecznik prażymy na suchej patelni.
- Po przestudzeniu wrzucamy go do kielicha blendera i miksujemy na mąkę.
- Dodajemy tahini, syrop oraz ekstrakt i wszystko miksujemy do połączenia w plastyczną masę.
- Przekładamy do pojemnika i odstawiamy na kilka godzin do lodówki. Jeśli komuś się spieszy, może włożyć na ok. 50 minut do zamrażalnika.
Idealna przekąska na długi trening, która zaspokoi głód natychmiastowo.
Tu mnie znajdziesz