Siedzę przed monitorem i próbuję skleić jakiś kreatywny wstęp do przepisu na śliwkową tartę. Po wczorajszym długim wybieganiu, jedyne co mogę skleić to są powieki, które wymagają rusztowania, by górna nie roztrzaskała się o dolną, łamiąc przy tym rzęsy. W pierwszej chwili chciałem nawiązać do rynku warzywnego, gdzie nabyłem ten owoc. Stwierdziłem jednak, że kolejna historia ubarwiona Żukiem Pana Heńka i Tarpanem Pani Jadzi nie będzie niczym porywającym. Przez myśl mi przeszło, by nawiązać do pokręconych wizji lunatycznych. Nic chyba, by z tego nie wyszło bo czuję, że jeszcze się nie obudziłem. Ciałem jestem obecny, a myśli są nadal pogrążone we śnie i przytulają się do poduszki. Cóż mogę więc napisać o cieście, nafaszerowanym śliwkami? Jakie litery wcisnąć na klawiaturze, by zapewnić efektowne wprowadzenie. Najlepiej będzie jeśli nie będę improwizował i przywalę z grubej rury. Mili Państwo, w sobotnie popołudnie miałem ochotę zjeść ciasto ze śliwkami i wiedziałem, że nic mnie nie powstrzyma przed jego wykonaniem. Wykonałem kilka szybkich ruchów z mąką, rozgrzałem piekarnik, przerżnąłem kilka śliwek i oto jest…wyśmienita tarta ze śliwkami, która dopieściła się cynamonem. Dzień dobry!
- 2 szklanki mąki pszennej,
- 1/2 szklanki oleju z pestek winogron,
- kilka kropel ekstraktu waniliowego lub nasiona z jednej laski wanilii,
- szczypta soli,
- 4 łyżki cukru trzcinowego/ksylitolu,stewii lub innej substancji słodzącej,
- 1/3 szklanki wody.
- Mąkę mieszamy z cukrem.
- Dodajemy wodę, oraz olej.
- Ugniatamy ciasto, po czym wykładamy je do formy (28cm) i nakłuwamy widelcem.
- Ciasto podpiekamy przez około 10 minut w temperaturze 180 stopni. Odstawiamy do przestudzenia.
- 500 g śliwek,
- 4 łyżki cukru trzcinowego. Można dać mniej, lub więcej. Kwestia gustu,
- 1 łyżka cynamonu,
- Do owoców dodajemy cukier, cynamon. Odstawiamy na około 10 minut.
- Owoce wykładamy na przestudzony spód i zapiekamy ponownie przez około 25-30 minut w temperaturze 180 stopni.
Ciasto piorunująco proste, diabelsko smaczne i jak można zauważyć na zdjęciach, nawet kuszące. Polecam wszystkim w poniedziałkowy poranek, który równie dobrze, może być piątkiem. Smacznego 😉