Wiele osób unika tofu jak diabeł święconej wody, za sprawą raczej mało ciekawego smaku, oraz faktury, która jest porównywalna z kartonem po butach. W rzece upłynęło sporo wody i niejeden paznokieć zszedł z palca, zanim sam się przekonałem, jak fantastyczne jest to źródło białka. Zazwyczaj niechęć ma podłoże niewiedzy i nieumiejętności przygotowania tej magicznej kostki, która po odpowiedniej obróbce, staje się niesamowitym rarytasem. Fakt, nie używam go zbyt często, ale świetnie sprawuje się jako towarzysz jednogarnkowych dań i element frywolnych ciast. Dziś postanowiłem opisać, ostatnie spotkanie z Sojowym Magnatem, z którym konwersacja doprowadziła do pięknej fuzji. Chciałoby się rozwinąć tę historię, nadać jej pikanterii, ale z tym poczekam na jakiś żeński składnik 😉
SPÓD:
- 200 g daktyli,
- 300 g słonecznika,
- 50 g wiórków kokosowych,
- kilka kropel Amaretto.
- Daktyle namaczamy w wodzie przez ok. 30 minut.
- Wszystkie składniki wrzucamy do malaksera i miksujemy.
- Masę przekładamy na spód i boki formy ( 28cm ).
- Wkładamy do lodówki i zabieramy się do przygotowania pozostałych elementów.
MASA:
- 2 kostki tofu naturalnego ( 2 x 300 g ),
- sok z dwóch cytryn,
- 3 łyżki pudru z cukru trzcinowego,
- 2 łyżeczki agaru,
- 1 mleczko kokosowe ( 400 ml ),
- kilka kropel ekstraktu cytrynowego,
- kilka kropel ekstraktu waniliowego lub nasiona z jednej laski wanilii.
- Mleko kokosowe ( stała część ) przekładamy do garnka i podgrzewamy z 2 łyżeczkami agaru. Gdy mleko zacznie się gotować od tego momentu podgrzewamy na małym ogniu ok. 20-30 sekund. Agar aktywuje się bardzo szybko, dlatego uważajcie żeby w tym etapie nie przeciągnąć mleka.
- Mleko miksujemy razem z pozostałymi składnikami, po czym przekładamy masę na schłodzony spód.
- Układamy na wierzchu cienkie plastry cytryny, po czym odstawiamy do lodówki na kilka godzin.
Wszystkim przeciwnikom tofu, chciałbym przekazać jedną myśl: Ludzie, odpowiednio doprawiona sojowa kostka nie musi pozostawiać niesmaku. W trakcie przyrządzania na słodko pamiętajcie o cytrynie, która zneutralizuje papierowy posmak, a przy wytrawnych potrawach wystarczy wcześniejsze zamarynowanie w aromatycznych przyprawach. Przygoda z tofu nie musi być nudna…i uwierzcie mi…Nie jest !!! Życzę miłego dnia i smacznego 🙂
Tajemnica Lasu… Jak przy takim gotowaniu i pieczeniu pozostać szczupłym i pohamować się od zjedzenia całości na raz 😀
Vegenerat BIEGOWY…