Chwyciłem za uchwyt umożliwiający swobodne otwarcie lodówki, szarpnąłem, ale drzwi były nieugięte i ani drgnęły. Pociągnąłem po raz drugi, ale te niewzruszone pozostawały w jednej pozycji i nie zamierzały podjąć żadnej współpracy. Po raz pierwszy przytrafiła mi się taka sytuacja, tak więc moje zdziwienie było przeogromne. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Wiedząc, że muszę się dostać do środka, zacząłem kombinować, jak złamać ten opór. Na pierwszy rzut poszedł widelec, którym zacząłem nieudolnie wyszarpywać uszczelkę. Musiałem jednak odrzucić tę metodę, gdyż uszczelka po kilku sekundach wyglądała jak wąż ogrodowy po spotkaniu z kosiarką. Pomyślałem, że może nóż sobie poradzi z tym problemem. Wyciągnąłem z szuflady najmniej ostry przyrząd i zacząłem z chirurgiczną precyzją podważać drzwi. Robiłem to w takim skupieniu, że słyszałem nawet przyspieszone bicie swego serca. Przez chwilę się czułem jak Egon Olsen, który próbuje „skroić” klejnoty duńskiej rodziny królewskiej. Na myśl o tym uśmiechnąłem się pod nosem i pomyślałem, że brakuje mi stetoskopu i gustownego melonika. Wizja o duńskim włamywaczu pozwoliła mi troszkę jaśniej spojrzeć na sytuację. Udało mi się dostrzec, że drzwi zostały zablokowane przez stojące obok krzesło, które wystarczyło odsunąć. Mogłem już dostać się do środka. Dorwałem się do upragnionych kostek tofu, które w blasku lodówkowego światła, wyglądały jak sztaby złota.
SPÓD:
- 1 szklanka wiórków kokosowych,
- 1 szklanka słonecznika,
- 1 szklanka daktyli,
- 1 szklanka żurawiny,
- 2 łyżki oleju kokosowego.
- Wszystkie składniki wrzucamy do malaksera i miksujemy. Jeśli nie macie robota o dużej mocy, proponuję wcześniej namoczyć daktyle, by nie sprawiały problemu w trakcie rozdrabniania.
- Klejącą się masę przekładamy na dno i boki tortownicy (średnica 26 cm), dobrze ugniatamy i odstawiamy do zamrażalnika.
MASA:
- 2 kostki tofu naturalnego (2 x 180g),
- sok z całej cytryny,
- 1 mleczko kokosowe 400 ml (tylko stała część),
- 3 łyżki zmielonego na puder ksylitolu,
- 4 łyżki kakao,
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego,
- 1 łyżeczka agaru,
- 1 szklanka mrożonych malin.
- Rozdrobnione tofu wrzucamy do malaksera. Dodajemy cytrynę, ksylitol, kakao, ekstrakt waniliowy i wszystko miksujemy na gładką masę.
- W garnku podgrzewamy stałą część mleczka kokosowego. Aby uzyskać tak zwarte mleczko, wstawiamy je co najmniej na 24 godziny do lodówki.
- Gdy mleczko zacznie wrzeć, dodajemy agar rozpuszczony w małej ilości wody i gotujemy przez około 2 minuty. Przelewamy do malaksera i miksujemy dokładnie z tofu.
- Powstałą masę przelewamy na spód, który wyciągamy z zamrażarki, a na wierzchu układamy zamrożone maliny. Najlepiej jest je pokruszyć, tak by pokryły całą powierzchnię.
- Istotne jest by spód był dobrze schłodzony i maliny zamrożone, gdyż to zapewni szybkie ścięcie masy.
Jeśli kiedyś by mi ktoś powiedział, że w ciągu 30 minut można przygotować ciasto, które będzie natychmiast do spożycia, zapewne bym go wyśmiał. Dziś jedyne co mogę zrobić, to rozsiąść się z dumą w fotelu i delektować się pysznym tofurnikiem, który jak dla mnie jest idealny. Życzę wszystkim udanego dnia, tygodnia, oraz smacznego 🙂
Przez przypadek natknęłam się na bloga i postanowiłam zrobić pierwszy przepis, tofurnik. MISTRZOSTWO! Pierwsze ciasto bezglutenowe które naprawdę jest przepyszne. Czekam na więcej wegańskich bezglutenowych przepisów