Bardzo chciałem w godzinach porannych uraczyć Was przepisem na kolejną wędlinę, ale miałem tak zakręcony dzień, że drugie śniadanie jadłem o 14:30. Co prawda przytrafiło mi się nawet kilka razy usiąść przy biurku z gotowym planem i nową opowiastką, ale cały misterny plan legł w gruzach. Robiłem kilka prób podejścia do klawiatury, ale za każdym razem, gdy już muskałem jej wgłębień na klawiszach, coś mnie od nich odciągało. Pragnąłem się podzielić z Wami kolejnym wynikiem warzywnych akrobacji, ale się nie udało. Wir obowiązków porywał mnie co kilka minut. Jak Tajfun Grzegorz, czy Huragan Marian rzucał mną w promieniu kilku kilometrów od miejsca, gdzie chciałem po prostu pisać. Nie byłem bierny i nie poddałem się bez walki. Przy pierwszym podrywie z krzesła, chwyciłem się narożnika monitora, który na swej lichej podstawie zachwiał się, jakby oszalał mu błędnik. Trzymając się go jedną dłonią, drugą musiałem asekurować, by razem z nim nie wylądować na podłodze. W rezultacie uległem. Przy drugiej próbie wyciągnięcia mnie zza biurka, byłem bardziej cwany i przyczepiłem się pasem do krzesła. Na nic to się zdało, bo mebel okazał się przytwierdzony do kółek i konkretnie odjechałem. Nie wiem, ile było prób napisania czegokolwiek. Przy sześćdziesiątej szóstej przestałem liczyć. Teraz gdy powinienem się relaksować, wyeksploatowany zasiadłem do pisania i za cholerę nie mogę sobie przypomnieć jaką opowiastkę chciałem Wam sprzedać. W mej głowie powstała zmęczeniowa, czarna dziura.
- 1 puszka czerwonej fasoli,
- 200 g wędzonego tofu,
- 1 szklanka mąki ryżowej,
- 1 cebula,
- 3 ząbki czosnku,
- 3 łyżeczki agaru,
- 3 łyżki sosu sojowego,
- 1/4 ugotowanego lub upieczonego buraka,
- 1 łyżka majeranku,
- 1 łyżeczka tymianku,
- pieprz,
- sól,
- 3 łyżki oleju kokosowego rafinowanego,
- 1 łyżka oleju z pestek winogron,
- szczypta papryki ostrej.
- Cebulę i czosnek podsmażamy na oleju z pestek winogron.
- Do blendera wrzucamy fasolę, wędzone tofu,buraka, przyprawy, olej kokosowy i wszystko mieszamy na gładką masę.
- Agar rozrabiamy w 1/3 szklanki wody, dodajemy do masy i ponownie mieszamy.
- Masę przekładamy do miski i dodajemy mąki ryżowej.
- Z masy formujemy kule, lub jakieś inne kształty, Zawijamy szczelnie w folie (u mnie rękaw do pieczenia) i zawijamy końce tworząc cukierek. Mocno związujemy, tak by wędlina po ugotowaniu się nie rozpadała.
- Gotowe cukierki, gotujemy na parze przez 90 minut. Przy krótszej obróbce, wędlina się rozpadała.
- Po przestudzeniu, wkładamy na kilka godzin do lodówki. Robiłem wieczorem, rano już jadłem kanapki z wędliną.
Zbliżają się święta, więc musiałem odrobinę wegańskiego mięsiwa podrzucić. Mam nadzieję, że będziecie się tak samo zachwycać jak ja 🙂 Życzę smacznych snów 😉
Właśnie robię po raz kolejny suchą kiełbasę paprykową wg Twojego przepisu, następna będzie wędlina kanapkowa …..czuję,że to będzie trudniejsza pozycja ale dam radę 🙂
Jest równie prosta 🙂
Drogi Mistrzu powiedz mi proszę czy burak jest w tym przepisie niezbędny? Niestety takowego nie posiadam a chciałabym przyrządzić to cudo. Być może zacnym zamiennikiem okazała by Pani marchewka? Uniżona fanka 😉
Można go pominąć 🙂
Swietne sa te Twoje różne kiełbaski!
Dzięki 😉
Dobry wieczor!
Czy cos zamiast maki ryzowej ? 🙂 Mam IO i niestety ta maka nie jest dozwolona 🙁
pozdrawiam!
Można ją pominąć 😉