Dziś dzień wolny i mogłem się odrobinę przyłożyć do śniadania, które wyglądało nieco inaczej niż w dniach kiedy trenuję i muszę się posiłkować tym co jest dostępne w pobliskim sklepie. Z racji tego, że jest mnie coraz mniej, postanowiłem troszkę naładować swoje zasoby paliwowe sytym naleśnikiem z zielonym wkładem, uprzednio wypijając kieliszek płynnego, młodego jęczmienia. Z racji tego, że teraz goni mnie walizka oczekująca na spakowanie, zabieram się do opisu posiłku.
SKŁADNIKI :
- 1 szklanka maki owsianej,
- 1 szklanka mleka owsianego,
- 2 łyżki cukru trzcinowego,
- 1 łyżka oliwy z oliwek,
- szczypta soli.
1. Wszystkie składniki mieszamy i wylewając na rozgrzaną patelnię, smażymy rumiane placki.
Jako element farszu dziś w naleśniku wylądowało awokado wymieszane z gruszką i cytryną
- 1 dojrzałe awokado,
- 1 dojrzała gruszka,
- sok z całej cytryny,
- 1 łyżeczka ksylitolu.
Wszystkie składniki rozgniatamy widelcem i nakładamy na wcześniej usmażone naleśniki.
W ramach zachowania zielonego odcienia całości śniadania, przed spożyciem naleśników warto wypić młody jęczmień, zalety opisywałem już jakiś czas temu. Teraz by się nie narażać wcześniej wspomnianej walizce i KZK zmykam do pakowania. Pozdrawiam i życzę smacznego 🙂