Gdy się ocknąłem w szczerym polu, miałem wrażenie jakby na świat spadło tysiąc meteorytów siejąc pogrom i tragedię. Wokół mnie leżały tysiące poćwiartowanych korzeni warzyw, które dogorywając na powierzchni, roztaczały wokół nieziemski zapach. Nie mogłem jednak zrozumieć co się stało i kto mógł dokonać takiej masakry. Czułem się jakby ktoś mi przywalił jakimś tępym przedmiotem, bo głowa mi pulsowała jak po trzydniowym melanżu. Nie wiedziałem co się dzieje i jak stałem się częścią tej warzywnej masakry. Zdarzały mi się już emocjonalne wybuchy i napady szału, ale nigdy nie zbezcześcił bym takiej ilości zielonego dobra. Gdy tak się zastanawiałem, zza moimi plecami usłyszałem hałas, a ziemia która wydała się być martwa, zaczęła się poruszać, jakby osadzona była na stole wibracyjnym. Cokolwiek zbliżało się do mnie, na pewno nie miało pokojowych zamiarów. Zacząłem się rozglądać za czymś, czym mógłbym się obronić. Nie zamierzałem się poddać bez walki, czy też tanio skóry sprzedać, jak mawiał Mariusz Pudzianowski. Trzy metry ode mnie dostrzegłem dwa miecze. Nie zastanawiałem się skąd się wzięły i czyje są. Wyszarpnąłem je z ziemi, obróciłem się i krzyżując broń, byłem gotowy by przyjąć wroga. Oślepił mnie blask stali, a gdy odzyskałem wzrok, stałem przed lustrem, trzymając w dłoniach dwa skrzyżowane paluszki grissini. Nie wiem czy oswoić się z lunatykowaniem, czy może udać się do specjalisty.
- 250 g mąki pszennej,
- 8 g suchych drożdży,
- 150 ml ciepłej wody,
- 3 łyżki oleju rzepakowego,
- 1/2 łyżeczki soli,
- szczypta cukru trzcinowego,
- 1 łyżeczka oregano,
- 1 łyżeczka bazylii,
- 1 łyżeczka rozmarynu,
- 1/2 łyżeczki papryki słodkiej wędzonej.
- Drożdże wsypujemy do miski, dodajemy cukier i wodę. Odstawiamy na około 15 minut, by drożdże ruszyły.
- Składniki suche mieszamy ze sobą.
- Suche składniki mieszamy z drożdżami. Wyrabiamy elastyczne ciasto.
- Miskę przykrywamy ręcznikiem i odstawiamy na około godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
- Po wyrośnięciu ciasta odrywamy kawałek, rozwałkowujemy i tniemy na centymetrowe paski, które skręcamy tak by powstał z nich rulon, lub najzwyklejszy w świecie świder.
- Skręcone słupki, układamy na papierze do pieczenia, smarujemy olejem i pieczemy przez 10 minut w temperaturze 200 stopni.
- Podajemy z guacamole (przepis znajduje się tutaj).
Przy takiej przekąsce spokojnie można spędzić sobotni wieczór, oglądając ciekawy film. Gorąco polecam i ostrzegam przed uzależniającym smakiem. Życzę miłego dnia, oraz smacznego 🙂
Aż mi ślinka poleciała poza składnikami na guacamole mam wszystko. Robię grissini a do nich mam pastę z ciecierzycy z pomidorami. Uwielbiam Pana przepisy! Sama piszę bloga ale ja to cienki bolek. Pozdrawiam!