Ostatnimi czasy w dyskoncie spożywczym z owadem w logo, pojawiły się produkty, które wręcz popychają do wykonania zupy w azjatyckim klimacie. Swoją drogą bardzo się cieszę, że pojawia się coraz większa świadomość pysznych wegańskich produktów. Ludzie sięgają chętniej po to co zdrowo, a duże sklepy prześcigają się w promocjach cen roślinnych produktów. Zanim jednak przejdę do przepisu, chciałbym zaznaczyć, że przepisu takiego jak ten nie znajdziecie w internecie. Jest to nasza wariacja na temat zupy tajskiej i nic w niej nie zmienimy, gdyż smakuje najlepiej !!!
- puszka mleka kokosowego,
- ok. 700 ml bulionu warzywnego,
- kostka tofu (opcjonalnie),
- szalotka,
- 1 marchew,
- gruby szczypior,
- 2 ząbki czosnku,
- łyżka oleju,
- łyżka oleju sezamowego,
- łyżka sosu sojowego,
- spora łyżka czerwonej pasty curry,
- papryczka chilli,
- 2 łodygi trawy cytrynowej lub jeśli macie pastę z trawy cytrynowej- dorzucamy 1 sporą łyżeczkę),
- 3 cm imbiru,
- 1-2 limonki,
- garść grzybów mun,
- pieczarki – 8 szt,
- makaron ryżowy,
- kiełki fasoli (ze słoika).
- Pracę zaczynamy od pokrojenia wszystkich składników: marchew w cienkie słupki, cebulkę w szabelki, pieczarki w cienkie plastry, czosnek posiekać, imbir w cienkie paseczki, papryczkę drobno posiekać – ilość wg upodobań ostrości. Trawę cytrynową obieramy z pierwszych warstw kroimy wzdłuż w grubszej części i lekko zmiażdżymy aby trawa puściła trochę soków).
- Zanim przystąpimy do produkcji, tofu kroimy w kostkę i marynujemy w soku z limonki i sosie sojowym. Proporcję sosu do soku są 50:50.
- W garnku rozgrzewamy olej z olejem sezamowym, dodajemy posiekany czosnek, pokrojoną szalotkę, chili, posiekany imbir, trawę cytrynową i marchew. Dodajemy sos sojowy, mieszamy całość i chwilkę razem dusimy.
- Następnie dodajemy pieczarki, pastę chili, sok z całej limonki. Podsmażamy całość kilka minut.
- Makaron ryżowy gotujemy wg przepisu na opakowaniu.
- Po chwili wszystko zalewamy bulionem i mlekiem kokosowym.
- Dodajemy grzybki mun, gotujemy całość na wolnym ogniu aż grzybki zmiękną. W razie potrzeby doprawiamy zupę większą ilością soku z limonki. Raczej nie dodaję soli ponieważ pasta jest dla mnie wystarczająco aromatyczna – jeżeli macie potrzebę to w tym momencie proszę dosolić.
- Tofu wrzucamy na patelnie z odrobiną oleju i przesmażamy. Kto dysponuje patelnią grillową, może je wrzucić na ruszt.
- Na dno miseczki układamy ugotowany makaron (nie dodajemy go do garnka z zupą bo wchłonie cały płyn), zalewamy go gorącą zupą, posypujemy przesmażonym tofu, kiełkami, i sporą ilością pokrojonego szczypioru.
Ludzie zazwyczaj boją się gotowania takich zup, ale jak widać jest to bardzo proste i nie pochłania całego popołudnia. Najważniejsze w tym wszystkim jest ogarnięcie logistyczne. Przed przystąpieniem do realizacji, należy przygotować wszystkie składniki by później w panice, nie zdemolować całej kuchni. Jeśli ktoś jeszcze nie poczynił zakupów w dyskoncie wspomnianym na wstępie…gorąco polecam i życzę smacznego 🙂
No i jak na zamówienie dałeś przepis. Zaopatrzyłam się również w tym samym sklepie. I oczywiście nie wiedziałam, co z tym zrobić. Super !!!
Każdy ma swój sposób na zupę tajską. Ale najlepszą podają w Loving Hut z wielką krewetką z sejtanu.