Po spontanicznym przedsięwzięciu, jakim okazało się być wykonanie jagodzianek, nie mogłem usiedzieć spokojnie w miejscu. W mojej głowie szalały czarne kulki, a na myśl o ich spożyciu ślinotok zasuwał jak Pendolino na trasie Warszawa – Gdańsk. Trochę to męczące jest gdy nie możesz się skupić na zwykłych prozaicznych czynnościach i szlifujesz co parę minut kąciki ust, by nie wyglądać jak zaśliniony bulldog. Na drodze do szczęścia, stał jednak Kalafior, który od zeszłego tygodnia upominał się o swoją kolejkę. Wiedziałem, ze jeśli zmienię kolejność wykonania potraw, może dojść do karczemnej awantury. Napatrzyły się warzywa, na relacje z Jaglanką i przy byle okazji, pretensjonalnym tonem, próbują wymuszać na mnie działania. Uporałem się sprawnie z główką marudzącego warzywa i zacząłem konwersację z małymi czarnymi kulkami, które też zaczęły stawiać warunki. Przejechały raptem dwie ulice i pierwsze czego zażądały to porządnej kąpieli. Następnie zaczęły okładać się jakąś maseczką czekoladową i ostentacyjnie ogłosiły, że idą do kriokomory, by się odrobinę zrelaksować. Bardzo długo czekałem, zdecydowanie za długo. Zastanawiałem się już, czy ktoś mi ich nie podprowadził i co jakiś czas zaglądałem do środka. Leżały tam w bezruchu, jakby ktoś je zahipnotyzował. Nie wiem czy zasnęły, czy tak je pochłonął relaks, bo odpłynęły jak Frodo po wciśnięciu pierścienia na palec. Rano sytuacja się odwróciła, to one zerkały na mnie perwersyjnie, nakłaniając do porannych słodyczy. Nie wytrzymałem, przepadłem…teraz zamiast ślinotoku, wycieram czekoladę z ust.
SPÓD:
- szklanka daktyli,
- szklanka wiórków kokosowych,
- 1/2 szklanki płatków owsianych błyskawicznych,
- sok z połowy cytryny,
- 1 łyżka oleju kokosowego nierafinowanego,
- szczypta soli.
- Wszystkie składniki wrzucamy do malaksera i rozdrabniamy, tak by masa po schwyceniu w dłonie kleiła się. Jesli nasz sprzęt nie ma zbyt dużej mocy, daktyle warto wcześniej namoczyć by zmiękły.
- Zawartość malaksera przerzucamy do tortownicy i dokładnie ubijamy.
- Ostawiamy do lodówki.
MASA:
- 2 puszki mleczka koksowego – 2×400 ml (najlepsze będzie takie, które co najmniej dobę stało w lodówce),
- 2 gorzkie czekolady,
- 250 g jagód.
- Stałą część mleczka kokosowego wrzucamy do garnka i podgrzewamy.
- Do ciepłego mleka kruszymy czekoladę i mieszając czekamy do jej całkowitego rozpuszczenia.
- Na wcześniej przygotowany spód wyrzucamy jagody, po czym zalewamy je lekko przestudzoną masą czekoladową.
- Odstawiamy do lodówki i czekamy do rana.
Sporo jest ciast bardzo prostych w wykonaniu, ale to w mojej ocenie przebija wszystkie. Przy zaangażowaniu minimalnej ilości składników, dysponujemy deserem, który smakuje jakby pracował przy nim sztab ludzi. Życzę miłego oczekiwania, przed lodówką, na degustację, oraz smacznego.
Pędzę po jagody!!!
A czy daktyle wcześniej namoczyć jeśli używamy suszonych ? 🙂
czy czekolada moze byc z duza zawartoscia kakao?
Jagód nie lubię, ale czuję, że maliny też dadzą radę. 🙂
Musze po jagody do lasu znów iść 😉
Zdradisz jakiego malaksera uzywasz?
o rety, ale smakowicie to wygląda:))
u mnie też czekoladowa tarta z jagodami – pychota!
masa jest wykonywana tylko na stałej części mleczka kokosowego? a co z płynną?
Jesli dysponujesz blenderem o duzej mocy, nie trzeba moczyć wcześniej daktyli 🙂
Oczywiście 🙂
Pewnie, że dadzą radę 🙂
Koniecznie 🙂
Smakuje jeszcze lepiej 🙂
Płynną część możesz wykorzystać do zrobienia koktajlu 🙂
sam tłuszcz 😛
a czy płatki wcześniej moczysz czy na sucho? I czy dałoby rade z jaglanymi?
Przepis wart uwagi. Widziałam Cię wczoraj w telewizji 🙂 Pozdrawiam
Jak ja uwielbiam taki przepisy 😀 będę je robić dla siostry na urodziny i tu moje pytanie: czy przy zastosowaniu czekolady np. 75 proc kakao masa będzie słodka? Mój poziom słodkości jest niski ale moja siostra raczej woli słodkie ciacha stąd moja jedyna wątpliwość 🙂
Na jaką średnicę tortownicy jest to przepis i ile mniej więcej wychodzi z tego porcji? 🙂 Zastanawiam się nad zrobieniem tego ciasta i brakuje mi tych informacji 🙂 pozdrawiam
Sam tłuszcz i gluten !!! <3
Oczywiście, że taka czekolada może być, można ewentualnie dosłodzić
Tortownica 24 cm. Wszystko zależy od tego jak pokroisz to ciasto. Może to być 1 kawałek, 4, 8 lub 32 😉 Nigdy się nie skupiam na ilości kawałków…ale myślę, że ok. 12-14 solidnych kawałków uzyskasz 🙂 Pozdrawiam również 🙂
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Dziękuję za szybką odpowiedź 🙂
Wygląda obłędnie 🙂 moje ślinianki właśnie zaczeły pracować na zwiększonych obrotach 🙂
Mam nadzieje, ze jesli zdradzisz to"one" nie beda zazdrosne 😉
Serdecznie dzięki! Dziś robię 😀
Warto wpisać, że daktyle od razu trzeba namoczyć. Trzy urządzenia nie dały rady tego ustrojstwa pociachać. I teraz nie wiem, czy zdążę zrobić ciasto, bo trzeba nie wiadomo ile czekać aż namoknie wszystko. Echhhh…
Jest taka informacja… Przewidziałem, że nie każdy dysponuje mocnym sprzętem 🙂
Jest, jest. Moja wina.
Moje mleko nie miało części stałej – dodałem 2 czekolady… Zetnie się? Nie za rzadkie będzie?
Uwazajcie na bablownice
GENIALNE, WSPANIAŁE, PRZESMACZNE!!!!!
Wyszło takie jak na zdjęciach! Zrobiłam przed południem i już wieczorem konsumowaliśmy nie dając mu szansy na totalne oziębienie. Może dlatego odważnie przerwaliśmy leżakowanie, bo mleko miało mnóstwo części twardej i to jak skała (na stałe mam w lodówce 2 lidlowskie mleka). Gratuluję przepisu:)))
To jest taka wspaniałość, że dech zapiera od smaku. Vegeneracie jesteś geniuszem. Pizzę wymyśl żeby smakowała lepiej niż ta pieczona z mącznego, drożdżowego ciasta i żeby sera nie było i żeby zaparło dech od smaku.
pyszne! właśnie zjadłam prawie pół tortownicy! tylko nie każde mleko z puszki zastyga (częściowo)
Pyszne 🙂 zrobiłam i wszystkim smakowało! <3
Zrobiłam, ogólnie dobre tylko coś mi nie pasuje w tym spodzie, ma jakiś dziwny posmak, który psuje, jak dla mnie, całe ciasto. Wydaje mi się,że to wina oleju kokosowego… To samo było jak robiłam jagielnik z bananami… Nie wiem czy się czepiam, ale ten smak mi po prostu bardzo przeszkadza. A może coś źle zrobiłam? Jakaś sugestia? 🙂
Robię już chyba 10 raz to ciasto…nigdy mi się nie znudzi. Najlepszy komplement od moich znajomych : "to najlepsze ciasto jakie jedliśmy w życiu". A oni są ciastożerni 😉
Robię już chyba 10 raz to ciasto…nigdy mi się nie znudzi. Najlepszy komplement od moich znajomych : "to najlepsze ciasto jakie jedliśmy w życiu". A oni są ciastożerni 😉
Witaj Vegeneracie! Pochwałę się że to ciasto to był mój HIT na świątecznym stole, wyszedł obłędnie! Zastosowałam małe modyfikacje (z konieczności życiowej 😉 ) – na spodzie tylko moczone daktyle, płatki owsiane i pół szklanki wiórków kokosowych oraz trochę wody z tych daktyli, na wierzch czekolada 70%, łyżka ksylitolu i borówki amerykańskie zamiast jagód. Zrobiłam w małej formie prostokątnej, bo inne były już zajęte ;). Obłęd! Totalny sztos, jak mówi młodzież ;). Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wszelkie dotychczasowe inspiracje 🙂
Pysznie dziękuję za dobre słowo 🙂
Witam.zrobiłam wczoraj to ciasto i coś nie wyszło?masa czekoladowa nie zastygła mi tak jak na zdjęciach.Co mogło pójść nie tak?czy możliwe że zbyt długo mleczko podgrzewałam?W smaku pyszne Ale niestety się rozlewa?
Czy dałaś tylko stałą część mleczka kokosowego, czy całość?
Tylko stała część.Być może mleczko było niezbyt dobrej jakości,może spróbuję z innej firmy;)robiłam drugi raz ale na mlecznej czekoladzie:)i wyszło ciut lepiej,jednakże nadal konsystencja niezbyt gęsta.Mleczko to samo co za pierwszym razem i nawet czekolada w kąpieli wodnej rozpuszczona a mleczko tylko minimalnie podgrzane.Cóż,nie poddaję się i będę nadal próbować bo smak i tak jest tego warty:):)
Drogi Vegeneracie, podpowiedz proszę ile % tłuszczu ma mleko kokosowe którego używasz? otwieram puchę a tu nawet część stała nie jest „stała”…. 🙁
Kupuję w Auchan mleczko kokosowe Thai Coco 75%
Udało się, bardzo dziękuję 🙂 Ciasto miażdży prostotą i smakiem