W trakcie sobotnich warsztatów, obiecałem jednej z uczestniczek, że w poniedziałek zaprezentuje jakieś danie z dynią. Opętany przez przeziębienie, które męczyło mnie od kilku dni, chciałem iść na skróty i machnąć kompot dyniowy, który będzie podróżą do smaków z domu rodzinnego. Plan się jednak nie powiódł i pierwotne założenie, trafiło do poczekalni, gdzie będzie musiało ustawić się w kolejce, za ambitniejszymi pomysłami. Siłą rzeczy, coś trzeba było zrobić z pękatą Koleżanką, która nadmuchana jak balon przybierała rozmiary Okrąglaka w Poznaniu. Choć obok niej też leżała ogromna Cukinia i wypolerowany jak lakierki komunijne Bakłażan, to właśnie ta pomarańczowa kula wybijała się na pierwszy plan. Mogłem uderzyć w klasyczny model Pumpkin Pie, ale to już było i co najwyżej mogę odgrzać post w natłoku pracy, ale nie wykonywać ponownie, gdy głowa ocieka pomysłami. Po szybkim rekonesansie koszykowo – lodówkowym, dzięki zasobom zgromadzonym przez cały tydzień, do głowy wleciał pomysł i jak huragan zaczął podrywać myśli. Zabrałem się do pracy i wraz z Dynią, z kosza poderwała się pękata dama, o gruszkowatej budowie ciała. Dziwnie się uśmiechała i napierała na mnie jak akwizytor na klamkę. Broniłem się, odpychałem, ale dałem się wciągnąć w przelotny, kilkusekundowy romans. Zanim się zorientowałem, o co w tym wszystkim chodzi, do lodówki wstawiałem ciasto, w której pływała Gruszka o imieniu Konferencja.
SPÓD:
- niespełna 2 szklanki wiórków kokosowych,
- 1/2 szklanki płatków owsianych,
- garść orzechów laskowych,
- 1/2 szklanki słonecznika,
- 4 łyżki syropu z agawy,
- 2 łyżki oleju kokosowego.
Wszystkie składniki mieszamy/rozdrabniamy w malakserze i klejącą się masę rozkładamy w tortownicy o średnicy 26 cm. Oklejamy spód i boki, po czym odkładamy KONIECZNIE do zamrażalnika, co w późniejszym czasie okaże się istotnym elementem.
MASA:
- 2 szklanki pure dyniowego,
- 2 mleczka kokosowe (używamy tylko stałej części, dlatego warto mleczko przechowywać w lodówce),
- 2 łyżeczki agar agar,
- 3 łyżki syropu z agawy, cukru trzcinowego lub innej substancji słodzącej,
- 1/2 łyżeczki kardamonu,
- 1/2 łyżeczki cynamonu,
- 1/2 łyżeczki imbiru,
- 1/2 łyżeczki roztartych w moździerzu goździków,
- 1 łyżka soku z cytryny,
- 3-4 kostki gorzkiej czekolady,
- 2 gruszki.
- Dynię obieramy, usuwamy pestki, kroimy i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Zazwyczaj proces pieczenia trwa około 30 minut, ale proponuję kontrolować opiekanie, co jakiś czas sprawdzając stopień miękkości.
- Po wyciągnięciu dyni z piekarnika, blendujemy ją i wkładamy do garnka.
- Do garnka dorzucamy również stałą część mleczka kokosowego, syrop, cytrynę i zaczynamy podgrzewać.
- Wszystkie przyprawy mieszamy ze sobą i stopniowo wsypujemy, co jakiś czas smakując. Nie wsypujemy wszystkiego od razu, by nie przesadzić z intensywnością.
- Agar rozrabiamy w 2 łyżka wody, po czym dodajemy do pozostałych składników.
- Gdy mleko z dynią zacznie wrzeć, zmniejszamy gaz i gotujemy przez około 2-3 minuty.
- Na wyciągniętym z lodówki spodzie, układamy obraną i wydrążoną gruszkę, po czym zalewamy to naszą masą. Dzięki temu, że tortownica wylądowała w zamrażalniku, ciasto szybciej zaczęło zmieniać konsystencję na stałą. Po kilku minutach ciasto, można ponownie wstawić do lodówki, by dopełniło się dzieło.
- Po około 2 godzinnym oczekiwaniu, wyciągamy aromatyczny deser, po czym zasypujemy go startą na tarce gorzką czekoladą.
Zdaje sobie sprawę, że powinienem poczekać nieco dłużej, ale stepując przy lodówce, po godzinie wyciągnąłem już ciasto i zabrałem się do krojenia. Masa jeszcze wtedy nie byłą do końca ściągnięta, ale nie rozpływając się na boki, umożliwiała estetyczne krojenie. Jeśli dotychczas ciasta dyniowe kojarzyły się Wam z wypiekami, koniecznie musicie spróbować tego połączenia, by zmienić zdanie. Życzę Wszystkim udanego tygodnia, oraz smacznego 🙂
Wygląda bosko !
Ale musi być dobre?
To chyba musi być bomba kaloryczna…nie dla tych co muszą zrzucić kilogramy:(
Mniam! Pychota! Do tego bogactwo żelaza, wapnia, potasu, magnezu. Akurat dostałam pół 12kg dyni, więc mam już kolejny pomysł na jej zagospodarowanie 😉 Mam nadzieję, że http://www.dietetykwszczecinie.pl wybaczy mały, nadprogramowy grzeszek 😉
Wszystkie przepisy to PYCHOTKA!!Większość sprawdziłam.Dynia i gruszka przede mną.Dziękuję
i pozdrawiam.